Po co światu mnich?
w słownikowej definicji dewocji zwrócono uwagę na gorliwość zachowań religijnych, która wyraża się pobożnością, zdolnością do rezygnacji i poświęcenia. Cechuje ją też surowość w przestrzeganiu zasad moralnych, zarówno wobec siebie, jak i względem innych. I to nie jest problem, w końcu przesłanie Ewangelii to nie tylko przepis na bycie miłym człowiekiem o złotym sercu i dobrych manierach, ale konkretne wymogi życia prowadzącego do świętości. Kłopot z dewocją zaczyna się wtedy, gdy miejsce duchowości skoncentrowanej na Bogu zastępuje duchowość skupiona na sobie, przyjmująca formę przesadnej i drobiazgowej religijności, w której nie ma miejsca na błędy. Stąd już blisko do krytykowanej przez Jezusa faryzejskiej obłudy i postawy podwójnej moralności, która swoich traktuje życzliwie, a obcych potępia.
Piszemy o tym w najnowszym wydaniu miesięcznika, zachęcając do adoracji Najświętszego Sakramentu i podpowiadając, jak owocnie spędzić ten czas. Przypominamy też tradycję rekolekcji ignacjańskich i zwracamy uwagę na rolę ciszy w świecie pełnym hałasu. Wszystko to ma nam pomóc w przeżywaniu naszej wiary, która nie jest zachętą do bycia moralnie nijakim – nauka Jezusa to przecież wezwanie, by stawiać sobie w życiu wysokie wymagania. Jednocześnie nie wolno nam zapominać o nieskończonym Bożym miłosierdziu i o hojnym korzystaniu z Bożego przebaczenia. Połączenie tych elementów gwarantuje zdrowy rozwój naszej duchowości. I co ważniejsze, chroni nas przed jej wynaturzeniem i patologiami.
Oceń