Aby ustrzec własne życie duchowo-religijne od bałwochwalstwa, pozorności, hipokryzji, sekciarstwa, psychologizacji, upolitycznienia lub od jakiegokolwiek innego skrzywienia, trzeba koniecznie dopuścić do siebie głos ewangelicznej krytyki wymierzony wprost w ludzkie wyobrażenia o pobożności.
Ewangelie odnotowały wiele zdarzeń świadczących o tym, że Jezus bacznie obserwował i chętnie komentował ludzkie zachowania religijne. Nagminnie wytykał na przykład uczonym w Piśmie, faryzeuszom i saduceuszom, deformowanie religijnych zwyczajów mających u swoich podstaw trafne intuicje duchowe. Wydłużanie filakterii, epatowanie ponurym wyglądem pokutnika, obmywanie naczyń i kubków miedzianych oraz spełnianie całej mnogości innych rytuałów doczekało się z Jego strony ostrej krytyki. I chociaż nie odkrywam w tej sprawie Ameryki, to warto sobie uświadomić, że Jezus z rozmysłem tropił bigoterię, szczególnie jeśli w imię Boga upowszechniali ją religijni przywódcy Izraela. W refleksji na temat pobożności nie sposób zatem pominąć nazwania większości z nich głupimi i ślepymi przewodnikami ślepych, którzy przecedzając komara, połykają wielbłąda.
Bogobojność mniejszości spotykała się z Jego uznaniem – wystarczy choćby wspomnieć ubogą wdowę, której się przypatrywał, gdy tłum wrzucał pieniądze do świątynnej skarbony. Bezkompromisowo demaskował, ale też z podziwem chwalił sposoby okazywania Bogu należnej Mu czci.
Upominał swoich uczniów: wystarczy przypomnieć Jego słowa skierowane do Kefasa: „Zejdź mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku”. Nie zawahał się zbesztać kogoś, kto dopiero co wyznał wiarę, że to On jest Mesjaszem. Powszechnie strofował swoich słuchaczy między innymi słowami: „Nie każdy, kto mówi Mi: »Panie, Panie!«, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie”. Wyjątkowe dokonania religijne, którymi mogli pochwalić się apostołowie („Czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?”), również nie były dla Jezusa bezspornym świadectwem czyjejś pobożności. Uważał, że nawet zdarzenia realnie wpływające na duchowe przebudzenie człowieka mogły wynikać z zafałszowanej świadomości religijnej.
Ewangeliczna krytyka
Aby ustr
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń