Dobry jest ten, kto sprzedaje
fot. josue as / UNSPLASH.COM

Ciągle opowiada się o trosce o klienta, a ani słowa nikt nie piśnie, że to jedno wielkie oszustwo. Gdyby się tak stało, cały system rozpadłby się jak domek z kart.

Marcin Gutowski: Kupując pana książkę, usłyszałem: „Ma pan szczęście. Dziś Chciwość w promocji”.

Paweł Reszka: Chciwość dotyczy nas wszystkich, także mnie. Skoro książka jest w promocji, zapewne lepiej się sprzeda. Więcej zarobię, co zaspokoi moją chciwość. Cieszę się.

Ja też zrobiłem dobry interes. 11,97 zniżki za dobrą, nową książkę. Moja chciwość również została nasycona. Podtytuł książki brzmi: Jak nas oszukują wielkie firmy. Ale na okładce jest też jedno zamazane słowo.

Mój synek odczytał je jako „okradają”. Okładkę projektowali świetni graficy z pracowni Frycz i Wicha. Zakryte słowo to taki trik marketingowy, żeby przyciągnąć czytelników i zaspokoić chciwość wydawnictwa.

Rzeczywiście sporo tej chciwości wokół. Przejdźmy do tej, o której pan pisze. W czym się przejawia chciwość wielkich firm?

W tym, że są nastawione na zysk za wszelką cenę. Nie jest ważne to, ilu ludzi skrzywdzą, naciągną i nabiją w butelkę. Krzywdzenie to nie jest wyłącznie efekt uboczny ich działań, lecz celowe, zaplanowane działanie. Z góry wiadomo, że niektóre produkty finansowe nie przyniosą klientom żadnych zysków. Ale bankowi nie chodzi o korzyść klienta, a jedynie o zarobek dla banku, firmy ubezpieczeniowej, pośredników, doradców finansowych. My, klienci, jesteśmy po to, żeby im zapłacić. Roztaczana przed nami wizja zysków służy temu, by zagrać na naszej chciwości i skłonić nas do zakupu produktu. I to nie jest tak, że może nam się nie udać zarobić. Często produkty są tak skonstruowane, że nie może się udać.

Mimo to chciwość pcha klientów w szpony oszustów. Nie zważamy na ryzyko, chcemy mieć. Przestrogi często nie działają.

To naturalne. Każdy chce żyć wygodniej, zarabiać więcej. Oni nam to obiecują. Doskonale potrafią grać na tych potrzebach. Wiedzą, jaką strunę poruszyć, dlatego tak dobrze się to sprzedaje.

Albo dlatego, że „ofiarom” wmawia się, że mogą być „myśliwymi”.

Rozmawiałem z ludźmi, którzy występowali w roli katów – sprzedawców tych toksycznych produktów, ale jednocześnie stawali się ofiarami, bo sami uwierzyli, że mogą na nich zarobić i się mocno rozczarowali. Żeby mogli się wygrzebać z finansowego dołka, musieli sprzedawać coraz więcej.

Jak to możliwe, że myśliwi sami wpadają w sidła, które zastawiają?

Na początku, po pierwszych szkoleniach, wierzą, że to jest dobry produkt. Bo przecież nikt nie nazywa rzeczy po imieniu. W środowisku finansowym obowiązuje swoisty metajęzyk. Nikt nie powie: Ależ my tych ludzi oszukujemy. Ciągle opowiada się o trosce o klienta, a ani słowa nikt nie piśnie, że to jedno wielkie oszustwo.

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Dobry jest ten, kto sprzedaje
Paweł Reszka

urodzony w 1969 r. – dziennikarz, korespondent „Rzeczpospolitej” w Moskwie, szef działu śledczego „Dziennika”. W 2013 roku dołączył do redakcji „Tygodnika Powszechnego”....

Dobry jest ten, kto sprzedaje
Marcin Gutowski

urodzony w 1983 roku – dziennikarz, autor książek i reporter, absolwent Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Od 2006 do 2017 roku był związany Programem III Polskiego Radia. Prowadził autorskie programy...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze