„Pan Bóg nie potrzebuje Polski do pracy misyjnej i potrafi wzbudzić sobie inne narody, które to zadanie spełnią. Nie Bóg nas potrzebuje i nie misje, ale to my potrzebujemy Boga i misji” – napisała bł. Maria Teresa Ledóchowska, pionierka ruchu finansowania społecznościowego misji, kobieta, która nigdy w życiu nie postawiła stopy na afrykańskim kontynencie, a zrobiła dla jego mieszkańców więcej niż tysiące tych, którzy latają tam co miesiąc. Im głębiej się wgryzam w jej życiorys, tym bardziej jestem przejęty jej determinacją, kreatywnością (organizowała na przykład zbiórki i sprzedaż na cele misyjne kapsli od butelek i starych znaczków pocztowych), rozmachem (edycje czasopism misyjnych wydawanych w coraz to innych językach), siłą przekonywania (zdarzało się, że po prelekcjach Marii Teresy ubodzy ludzie przynosili jej oszczędności całego swojego życia). Najbardziej zachwycają mnie w niej jednak trzy rzeczy.
Idea łaski jako odpowiedzi na zasługi, jest – wiem z doświadczenia – czymś,
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń