Wyzwania męskości
fot. samuel ferrara / UNSPLASH.COM
Oferta specjalna -25%

Liturgia krok po kroku

0 opinie
Wyczyść

Dziecko a skłonności homoseksualne. Poradnik dla rodziców, Joseph Nicolosi, Linda Ames Nicolosi, przełożyła Anna Jetkowska, s. 376. Książka ukaże się niebawem nakładem wydawnictwa W drodze.

Długo się zastanawiałem, jak napisać o tej książce. To jasne, że publikacja Lindy i Josepha Nicolosich wywoła zadymę, bo mówi o problemach niepopularnych: związki gejowskie są nietrwałe i cechują się niewiernością, osoby zmieniające płeć nie rozwiązują swych problemów i dalej są nieszczęśliwe, a liczba osób homoseksualnych w Stanach Zjednoczonych to około 3 proc. całego społeczeństwa, choć „pijar” zdaje się mówić zupełnie coś innego. Dziecko a skłonności homoseksulane. Poradnik dla rodziców to kij w mrowisko współczesnej kultury obyczajowej. Za tę książkę małżeństwo Nicolosich spłonie zapewne na wirtualnym stosie. Jednak w głębi serca wiesz przecież, że mówią to, co myślisz. Aby podjąć z nią dyskusję, należy pamiętać o dwóch rzeczach: ta książka jest dla rodziców, którzy mają syna. Mam dwóch synów. Mogę pisać o tej książce, bo jestem ojcem.

Dlaczego jest tak, jak jest

Fundamentem tej książki jest zdanie: Nikt nie udowodnił, że rodzimy się homoseksualni. Nauka nie dysponuje dowodem wskazującym na istnienie homoseksualnego genu. Orientacja homoseksualna nie jest nam dana w kodzie genetycznym – zależy od czynników biologicznych, społecznych i rodzinnych, a zostaje wzmocniona w efekcie wyborów określających styl życia. Psycholodzy Nicolosi w oparciu o swoją wieloletnią pracę terapeutyczną mówią wprost: nikt nie urodził się homoseksualny, homoseksualni stajemy się później. Ten proces można zaobserwować, można też nad nim pracować.

Nasza kultura utrudnia rodzicom określenie, czy rozwój płciowy dziecka jest prawidłowy, czy nie. Gdy pytamy: „Czy chcesz, aby twoje dziecko było homoseksualistą?”, odpowiedź rodzica, ta naturalna, płynąca prosto z serca brzmi: nie. Współczesna kultura będzie przekonywać, że dziecko przejawiające skłonności homoseksualne takie się urodziło, a rodzice mogą jedynie to zaakceptować. Odebrano rodzicom pewność, co robić w tej sytuacji. Odebrano intuicję, która mówi, że coś niedobrego dzieje się z moim dzieckiem. W chwili, gdy kultura będzie przekonywać, że dziecko takie się właśnie urodziło, Nicolosi mówią, aby wyruszyć po swoją męskość.

Podróż w świat męskości

Psycholodzy i antropolodzy coraz częściej wspominają o problemach z afirmacją męskości. I rzeczywiście, kultura zdaje się oferować nam tylko dwa typy mężczyzn: brutalnego i narcystycznego „maczo” albo zniewieściałego i wrażliwego cherlaka. Obydwa trącą karykaturą. Niemniej pytanie z piosenki „Gdzie ci mężczyźni” jest coraz bardziej aktualne. Matki rodzą chłopców, ale to ojcowie wychowują mężczyzn. Droga do męskości wiedzie przez oderwanie się od matki. W wielu dawnych kulturach istniały rytuały przejścia, formy inicjacji, kiedy chłopiec przechodził pod opiekę ojca (dość wspomnieć o postrzyżynach u Słowian, czy różnych, nieraz bolesnych, obrzędach Indian). Współcześnie brakuje takich elementów wychowania, które jasno określają punkty graniczne w rozwoju dziecka. Kiedyś taką inicjacją było liceum, studia lub pobór do wojska. Chłopcy miotają się, nie wierząc w siłę, którą w sobie posiadają. Męskość się bowiem osiąga. Męskość się zdobywa. Po męskość trzeba wyruszyć, ona nie przychodzi sama z siebie. Nie leży na ziemi jak byle śmieć, ale jest skarbem. Męskość to długa podróż, pełna upadków i wzlotów. To psalmy Dawida i walka Jakuba nad Jabbokiem. Siniaki, strupy, złamania, blizny – to najcenniejsze rzeczy, które posiadamy my, mężczyźni.

Mężczyźni mają swój własny język bycia ze sobą. To język rywalizacji, siły, odrzucania i wsparcia. Wciąż rzucanych wyzwań. Chłopcy działają: sport, wyprawy, podróże. Mową męskości jest działanie, my lubimy walić głową w mur.

Przez męskość i kobiecość osiągamy dojrzałość. Wymaga to czasu, ale i wsparcia ze strony rodziny. Męskość wymaga też potwierdzenia, nie staje się samoistnie. Potwierdzenie przychodzi poprzez mierzenie się ze światem przyrody – przeskakiwanie rzeki, wspinanie się na drzewa, walkę z cieniem. Przede wszystkim jednak przychodzi od ojca. To on musi powiedzieć: synu, jestem z ciebie dumny. Masz wszystko, czego ci trzeba.

Nie ma trzeciej płci – są mężczyźni i kobiety stworzeni dla siebie

W dezorientacji płciowej wkraczamy na teren nieznany, na którym nie jesteśmy do końca mężczyznami i nie jesteśmy do końca kobietami. Nie ma nic złego w tym, że mały chłopiec zastanawia się, jak by wyglądał w blond peruce, zakłada korale, próbuje zrobić kilka kroków w szpilkach. Ciekawość, żart, psikus zrobiony rodzicom. Ale jeśli robi to nieustannie, trzeba się przyjrzeć problemowi. Psychika, ciało i duch muszą być ze sobą w harmonii. Dlatego, kiedy chłopiec notorycznie chodzi w sukienkach i maluje się, odczuwamy w jego zachowaniu niezgodność, fałsz, coś karykaturalnego.

W zamieszczonych w książce wywiadach, które Joseph Nicolosi przeprowadził ze swoimi pacjentami, dorośli już homoseksualiści wspominają, że w dzieciństwie byli samotni, bierni i apatyczni. Uciekali od agresji i rywalizacji. Inni chłopcy byli przerażający i pociągający zarazem. Świat dziewcząt i świat fantazji stawał się bezpieczną przystanią. To właśnie chłopcy, ta sama płeć, pozostaną na zawsze tajemniczy, nie zaś płeć kobieca. Chłopiec prehomoseksualny odrzuci swoją męskość jako coś, czego nie rozumie, co jest dla niego niebezpieczne i groźne. Tak, męskość naraża na siniaki i guzy. W okresie dojrzewania zakocha się w tym, co stracił. Zacznie poszukiwać kogoś, kto ma to, czego jemu brakuje. Nieprzypadkowo na pytanie, czego najbardziej poszukują homoseksualiści w partnerze, pada odpowiedź paradoksalnie oczywista: męskości. On nie zakochuje się w innym, ale w innym-ja. Osoba o orientacji homoseksualnej nie szuka „innego”, który byłby komplementarny wobec niej, zarówno pod względem anatomicznym, jak i psychologicznym, ale zakochuje się we własnym lustrzanym odbiciu. To miłość narcystyczna.

Małe wielkie rzeczy

Chłopiec potrzebuje ojca. Ojciec wcale nie musi robić wielkich rzeczy. Ważne, żeby potrafił robić małe rzeczy: wspierać, zachęcać, być. A to się przekłada na to, co najprostsze: granie w piłkę, wspólne mocowanie się w zapasach, odganianie nocnych straszydeł. Kiedy syn mówi, to nie czas na czytanie gazety czy piwko przed telewizorem. Kiedy syn mówi, to jestem przy nim. To są te małe wielkie rzeczy.

Ojciec musi coś znaczyć. To znaczy być życzliwy i silny. Nie można zrezygnować ze swego syna, pozwolić go sobie odebrać. Ojciec jest zaangażowany, tu nie ma urlopu. Ojcostwo jest sztuką życia – dla mężczyzny i dla jego synów. Kontakt fizyczny z ojcem jest nie do przecenienia. Głośny, nieco awanturniczy sposób zachowania (np. na spacerze, w warsztacie czy w sali treningowej) buduje poczucie tożsamości. Faceci są tacy, dziewczynki są inne.

Przekaz współczesnej kultury zdaje się mówić: chłopaki nie płaczą, mężczyźni się nie dotykają. Psycholog Dean Byrd mówi wprost: „Ojcowie, przytulajcie synów. Jeśli wy tego nie będziecie robić, kiedyś zrobi to inny mężczyzna”. Dorośli pacjenci Nicolosich mówią podczas terapii, że w związkach homoseksualnych trwają dla uczucia, uścisku, przytulenia bardziej niż dla seksu. Ale nauczyli się, że te rzeczy są powiązane z seksem.

Chłopcy potrzebują postaci silnych i łagodnych, cierpliwych i stanowczych. Że to połączenie ognia i wody nie musisz mi mówić. Jestem ojcem.

My, rodzice

Boję się, że wiele zdań z tej książki zostanie wyrwane z kontekstu. To prawda, że autorzy każą zwrócić szczególną uwagę na chłopców o zainteresowaniach aktorskich i artystycznych, introwertycznych i chętnie wcielających się w rolę. Nie dajmy się jednak zwariować. Chłopiec wrażliwy, uprzejmy, kochający sztukę nie musi mieć poczucia niezgodności płciowej. Najczęściej rodzice sami czują, że coś ich niepokoi. I na tym przede wszystkim polega wartość tej książki. To przywrócenie nam, rodzicom, prawa do naszej intuicji i podążania za swoim sercem.

Poradnik Nicolosich wpisuje się w ostry spór światopoglądowy. Twierdzą, że dużą rolę w promowaniu poglądu, iż homoseksualista „taki się urodził” odgrywa psychologia, dlatego tak dużo tu danych z literatury fachowej oraz pytań o etos pracy psychologa. Psycholog ma stać na straży wartości czy kreować je na nowo? Jako przykład przywołują prace Bruce’a Rinda, który seksu chłopców z mężczyznami nie nazywa pedofilią ani molestowaniem, a tworzy „bezpiecznie obojętne” terminy, takie jak „relacja seksualna przy dużej różnicy wieku”. Interpretacja psychologa zależy bowiem od jego światopoglądu, osobowości i nastawienia do pacjenta. Jeśli jesteś rodzicem – szukaj psychologa, który będzie cię wspierał w twoich dążeniach, a nie stwarzał kolejne problemy.

Na dobrą sprawę Nicolosi nie piszą nic nowego, ale mówią naszym głosem – głosem, który przemawia w głębi naszego serca, nie ma jednak odwagi się wydostać na zewnątrz. Ogólne zasady postępowania z chłopcami o dezorientacji płciowej są proste: zaangażowany ojciec, bardziej zdystansowana matka, wprowadzenie na scenę innych chłopców (drużyna, grupa, wolontariat). Jest to również książka o współczesnych ojcach – nieobecnych, niedojrzałych, egoistycznych. Czytałem ją na przemian z Dzikim sercem Johna Eldredge’a i czułem, że poruszam się w spójnym, fascynującym świecie męskości. Jeden tytuł dopowiadał drugi, tak jak ojcostwo zakotwiczone jest w męskości.

Wyzwania męskości
Marcin Cielecki

urodzony w 1979 r. – polski poeta, eseista, recenzent, pisarz.  Autor m.in. zbioru esejów Miasto wewnętrzne, książek poetyckich Ostatnie Królestwo, Czas przycinania winnic....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze