Kiedyś cię znajdę
fot. sara cervera / UNSPLASH.COM

Właściciele serwisów matrymonialnych prześcigają się w podsuwaniu nam specjalnych narzędzi, które mają zoptymalizować poszukiwanie drugiej połówki (albo towarzysza lub towarzyszki przygód) i uchronić nas przed totalnymi rozczarowaniami

W dobrym guście są w naszych czasach różnego rodzaju „coming outy”, nie brak dziś fanów intymnych historii z życia i pożycia wziętych, a i zwolennicy emocjonalnego ekshibicjonizmu także mają wiele powodów do radości. Sprowokowana przewodnim tematem wrześniowego numeru „W drodze” postanowiłam chwilowo wpisać się w ten trend, popłynąć niniejszym tekstem z popkulturowym prądem, a nie pod prąd, i tym razem opowiedzieć nieco o sobie. Otóż, Drogi Czytelniku, byłam swego czasu wierną i oddaną użytkowniczką portali randkowych. (Dla wielu przyznanie się do tego rodzaju „działalności” to obciach, co nie znaczy, że i oni z takich serwisów nie korzystają – według badań w zeszłym roku robił to co siódmy polski internauta, a w 2011 roku – co czwarty).

Popchnęło mnie do tego dość rozpaczliwego kroku niełatwe wtedy życie – rodzina daleko, nowe miejsce pracy, a praca dość zachłanna, znajomych niewielu, poczucie samotności dojmujące. Zdecydowałam się wziąć sprawy w swoje ręce (powiedzieć, że cierpliwość nie jest moją mocną stroną, to nic nie powiedzieć) i zagospodarować jakoś tę pustkę, bo myśl o życiu w pojedynkę była dla mnie w tamtym momencie straszna, a wartość miłości mężczyzny – absolutna. Nie kręciło mnie, jak mawia dziś młodzież, chodzenie po klubach – wolałam bardziej subtelną i mniej bezpośrednią formę polowania na partnera. Dobrodziejstwo techniki miało stać się dla mnie wybawieniem i światłem w nocy smutnej samotności.

Wydam wszystko na ukochanego

Ale technika ma też swoje prawa i zanim człowiek dotrze do tego tłumu wspaniałych i chętnych do nawiązania relacji mężczyzn, pośród których – jakże to prawdopodobne! – znajduje się ten jeden jedyny, musi przedrzeć się przez gąszcz regulaminów, zasad korzystania z danego serwisu randkowego oraz dokonać stosownej opłaty. Zasada „nie kupuje się kota w worku” na nic się tu nie przydaje, bo żeby w pełni korzy

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Kiedyś cię znajdę
Anna Sosnowska

urodzona w 1979 r. – absolwentka studiów dziennikarsko-teologicznych na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie Współpracowała z kanałem Religia.tv, gdzie prowadziła programy „Kulturoskop” oraz „Motywacja...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze