Zdarza się, że ludzie kupują bilety, a kiedy się orientują, że nie ma popcornu, oddają je! To oczywiście nie jest nagminne, ale się zdarzało i zdarza nadal.
Przemysław Poznański: Ambitne kino prezentowane w multipleksie. Co więcej: cały dziewięciosalowy multipleks prezentujący przede wszystkim taki repertuar. Czy to ma rację bytu?
Roman Gutek: Jak najbardziej. Kino Nowe Horyzonty we Wrocławiu funkcjonuje dopiero dziesięć miesięcy, ale już mogę powiedzieć, że pomysł znakomicie się sprawdza. To kolejny, po Nowych Horyzontach i American Film Festival, rezultat naszej filmowej aktywności we Wrocławiu i świetnej współpracy z miastem. Jest już kojarzone przez wrocławian z dobrym filmem. Kupili bilety na bieżący repertuar, na który złożyło się około 200 premierowych tytułów – od kina artystycznego, autorskiego, eksperymentalnego poprzez wartościowe kino środka i (rzadko) filmowe ikony popkultury („Skyfall”, „Hobbit”). Nareszcie do Wrocławia trafiają premierowo wszystkie filmy wchodzące na polskie ekrany. W naszym kinie odbyło się dotychczas kilkanaście przeglądów i festiwali oraz wiele pokazów specjalnych (między innymi premierowy pokaz nowego filmu Agnieszki Holland „Gorejący krzew” z udziałem reżyserki).
Z tego, co wiem, obok ambitnej rozrywki jest też edukacja.
Czterystu studentów raz w tygodniu słucha wykładu i ogląda polskie filmy w ramach zajęć dwuletniej Akademii Polskiego Filmu. Podobna liczba zapoznaje się z historią światowego kina w czteroletniej Akademii Filmowej. Sześć tysięcy uczniów uczestniczy w regularnych zajęciach w programie Nowe Horyzonty Edukacji Filmowej. Przedszkolaki mogą oglądać w weekendy klasyczne polskie animacje i zagraniczne filmy, sprowadzane specjalnie dla nich, i po pokazach uczestniczyć w warsztatach. Wrocławscy melomani mają możliwość oglądania bezpośrednich transmisji oper z Metropolitan Opera. Kino współpracuje także z wrocławskimi festiwalami, prezentowane są tu wystawy, odbywają się koncerty i performance.
Ale jak grzyby po deszczu wyrastają też kolejne multipleksy z filmami komercyjnymi. Nie są zagrożeniem?
To naturalne. Kino to ważna gałąź przemysłu rozrywkowego, przynosząca duże zyski. Multipleksy są potrzebne, skoro ich ciągle przybywa. Przyczyniają się do rozwoju polskiego rynku kinowego. W Warszawie 20 lat temu było tylko 20 sal kinowych, teraz mamy ich około 250. Zmieniło się oczywiście miejsce
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń