Od jakiegoś czasu w ogólnopolskich mediach o śląskiej prowincji wspomina się głównie w związku z zamykaniem kopalń albo w kontekście sporu, czy energetykę należy opierać na węglu. Przywykliśmy: przemiany ekonomiczne związane z wydobyciem surowców od wieków silnie żłobiły Śląsk, wykuwając przy okazji i dobre, i niechlubne cechy Ślązaków. Ostatnio jednak zmniejsza się znaczenie górnictwa i hutnictwa dla oblicza Śląska. Nie ma co ukrywać: proekologiczna część mojej tożsamości cieszy się z tego wielce. Tyle że coś za coś. Obawiam się, że przy okazji tracimy jedno cenne doświadczenie.
Zespołowa praca w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia – a z tym mamy do czynienia w górnictwie – wytwarza między ludźmi szczególne więzi. Rodzaj szorstkiej przyjaźni, w ramach której relatywizują się poglądy polityczne, wyznanie, narodowość. Jeśli moje życie zależy od dobrze wykonanej pracy kolegi, to mniej mnie interesuje jego światopogląd, a bardziej rzetelność w robocie. I uznanie z nią związane staje się podstawowym kryterium oceny i fundamentem w budowaniu więzi. Wszystko inne jest drugorzędne. Co więcej – na powierzchni lepiej unikać sporów i ideologiczn
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń