W czasie jednej z podróży do Włoch Lufthansa zgubiła moją walizkę. Właściwie nie tyle zgubiła, ile nie zdążyła jej załadować podczas przesiadki do odpowiedniego samolotu we Frankfurcie. Skutek był taki, że do Bolonii przybyłem bez bagażu. Miałem jedynie komputer. Mogłem więc pracować, czytać i wysyłać maile oraz przeglądać strony internetowe. Musiałem się natomiast zadowolić odzieżą, którą miałem na sobie. Na szczęście bracia pożyczyli mi habit, a pokój hotelowy oferował spanie i przybory toaletowe. Przez następne dwa dni jakoś sobie radziłem i się zastanawiałem, co będzie, jeśli walizka do mnie nie dotrze.
Napisałem jednemu ze znajomych o przygodzie z bagażem. Ten w odpowiedzi podesłał mi link do kilku książek i artykułów o minimalizmie. Do tej pory raczej omijałem to zjawisko, podejrzewając, że jest to jedna z wielu mód, która dziś się pojawia, by jutro bezpowrotnie zniknąć. Zaciekawiony jednak rekomendacją, przeczytałem zaproponowane teksty. Dowiedziałem się między innymi, że minimalizm „to życie pozbawione zbytku, w którym nie brak miejsca na to, co naprawdę daje radość. To pozbycie się wszelkiego bałaganu, by zrobić miejsce na
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń