Jep Gambardella skończył właśnie 65 lat. Napisał jedną powieść, zaliczył siedem kobiet. Od pół wieku mieszka w Rzymie, którego praktycznie nie opuszcza. Prawdziwy król miasta. Mógłby powiedzieć o sobie: „Rzym to ja”. Ceniony za przenikliwość i celne puenty dziennikarz działu kulturalnego ważnego, choć niewymienionego z nazwy czasopisma. Wieczorami odwiedza zamknięte dla zwykłych śmiertelników rzymskie pałace. Kładzie się spać, gdy inni właśnie wstają. Bywalec ekskluzywnych przyjęć, wernisaży, performance’ów. Teraz jednak coraz częściej bywa na pogrzebach. I spędza wieczory wciąż w tym samym gronie znudzonych sobą przyjaciół.
Jep przemierza samotnie ulice Wiecznego Miasta, omiatając spojrzeniem jego mieszkańców. Kamera podąża za jego wzrokiem, podobnie jak on wyczulona na niedostrzegalne dla innych szczegóły – milczącą żonę Araba w restauracji, zakonnicę stojącą na drabinie i zbierającą pomarańcze, tatuaż z Janem Pawłem II na ręce prostytutki… W tych chwilach pielgrzymowania przez nieodróżnialne od siebie niebo/piekło/czyściec Wiecznego Miasta milkną odgłosy świata. Ich miejsce zajmuje muzyka poważna – w większości religijna, ale czy jeszcze wyrażająca jakiekolwiek sacrum?
Obok tego pytania nasuwa się jeszcze inne: po jakim mieście tak naprawdę porusza się Jep? Nie jest to na pewno Rzym turystycznych landmarków. Ale czy jest od niego bardziej prawdziwy? Na ile jest to miasto żywych ludzi, z krwi i kości, stawiających opór obserwatorowi, a na ile jego własna kreacja – wydestylowana ze zbędnych elementów, uestetyzowana rzeczywistość? Rzym wzniesiony po to, aby zaspokoić wybredny gust współczesnego magistra elegantiarum.
Portret wieku
Trudno nie porównać ostatniego filmu Paola Sorrentina z twórczością Federica Felliniego. Podobnie jak w Dolce vita mamy tu do czynienia z krytyką społeczeństwa. Sporo jest też nawiązań do innych obrazów, takich jak Rzym czy Osiem i pół. Główny bohater to Marcello Mastroianni przeniesiony pół wieku później. Człowiek w kryzysie, ale już nie wieku średniego, tylko andropauzy. Na przyjęciach u Jepa spotykają się wielcy życiowi przegrani. Jeszcze udają przed sobą, jeszcze starają się zachować pozory, tylko po co? Matka cierpiącego na depresję Andrei, która ucieka w plotki o wszystkim i o wszystkich. Przypominająca monstrualne kobiety z filmów Felliniego dawna gwiazda telewizyjnego programu, którego nazwy już nikt nie pamięta. Marksistowska autorka niskonakładowych powieści, zatrudniająca cały sztab służących i opiekunek do dzieci. Niespełniony dramatopisarz. Genialny poeta, który nic nie mówi, tylko słucha… – niezłe towarzystwo.
Jep będzie
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń