Ewangelia według św. Marka
co roku Wielki Post wywołuje w nas mnóstwo duchowych pragnień kierowanych do Pana Boga. Większość z nich jest bardzo prawdziwa i szczera, motywowana tym, by po czterdziestu dniach zobaczyć swoje nowe, lepsze „ja”. Zmianę, która pozwoli inaczej spojrzeć na naszą codzienność, która kontaktom z bliźnimi nada kształt przynajmniej poprawny, a nas samych uwolni od buntu i rozpaczy.
Jednak w kolejnych dniach zaczynamy się zachowywać jak uczeń, który twierdzi, że wszystko zrozumiał, a zaraz potem popełnia podstawowe błędy, lub – podejrzewając, co się święci – bierze lewe zwolnienie od zaprzyjaźnionego lekarza. Tak w skrócie wygląda nasza duchowa przemiana. Obawiamy się kompromitacji w środowisku i łatki „świętego”, a także mozolnego sklejania naszej domowej codzienności, zgody na wybór ponawiany każdego dnia i zajęć, które już po tygodniu stają są nudne, a które trzeba cierpliwie wypełnić.
W tym numerze „W drodze” przeczytają Państwo o odwadze nawrócenia. Decyzji, która nie ma w sobie niczego z szybkiego sukcesu. To raczej wytrwałość w podjętych zobowiązaniach, zamknięta przez św. Pawła w zdaniu: „Miłość cierpliwa jest”. Choć brzmi ono prawie jak slogan, to przecież kryje się w tych słowach nadzieja na konkretną i przynoszącą owoce zmianę. Także zmianę myślenia, bo tak należy właśnie tłumaczyć greckie słowo metanoia. Nawrócenie to nie przymus i kolejne zadanie do wykonania, ale uświadomienie sobie własnej niewystarczalności, którą warto ubrać w płynącą z serca modlitwę bezradności: „Panie, Ty wszystko wiesz i znasz moje serce, chciałem Ci tyle dać, ale teraz wiem, że to było puste, a ja zwyczajnie potrzebuję Twojego miłosierdzia”.
Oceń