Jeśli celem firmy jest osiąganie zysków, jej prezes nie może się kierować logiką daru. I jeżeli pod wpływem niedzielnego kazania chciałby ewangelicznie rozdać ubogim cały firmowy majątek, zostałby skazany na pięć lat więzienia.
Choć kapitalizm króluje w Polsce od trzydziestu lat, to wciąż wielu katolików ma z nim problem. W niedzielnych kazaniach słyszymy o przykazaniu miłości i darze z samego siebie, by w poniedziałek rano wylądować na szkoleniu z podnoszenia wskaźników efektywności i osiągania lepszych wyników w naszych firmach. Czy te dwie perspektywy są do pogodzenia? Czy żyjąc równolegle w tak różnych światach, w których obowiązują dwie odmienne logiki – logika daru i logika zysku – da się zachować integralność? No i najważniejsze: czy bogaty może wejść do królestwa niebieskiego (por. Mt 19,24)?
W poradzeniu sobie z tym napięciem z pewnością nie pomaga papież Franciszek. W wywiadzie dla „America Magazine” stwierdził ostatnio: „Kiedy patrzę na Ewangelię tylko z socjologicznego punktu widzenia, tak, jestem komunistą i był nim też Jezus”. Te słowa papieża są bardzo nieroztropne. Stanowią oczywiste nadużycie i wprowadzają więcej zamętu niż jasności. Dlatego w tym artykule proponuję taki sposób spojrzenia na gospodarkę, który być może złagodzi nieco to napięcie między logiką daru, do której zachęca Jezus, a logiką zysku, na której opiera się kapitalizm, nie popadając przy okazji w herezję komunizmu (dla przypomnienia papież Pius XI w encyklice Divini redemptoris z 1937 roku potępił komunizm).
Katolik w świecie różnych prędkości
Zamieszanie bierze się stąd, że funkcjonujemy równocześnie w kilku sferach społecznych, które kierują się odmienną logiką. Dla uproszczenia powiedzmy, że są to rynek, państwo oraz społeczeństwo. Każda z tych sfer specjalizuje się w generowaniu określonego typu dóbr, zachowując przy tym autonomiczny cel oraz odmienną logikę działania. Rynek charakteryzuje się wymianą dóbr prywatnych w celu osiągnięcia maksymalnego zysku. Państwo koncentruje się na tworzeniu przymusowych regulacji prawnych tak, by wygenerować ład gwarantujący sprawiedliwy dostęp do dóbr publicznych. A działania społeczne polegają na bezinteresownym darze z siebie dla drugiej osoby, co ma prowadzić do pomnożenia dóbr relacyjnych i do solidarności. Jeśli ktoś lubi graficzne ujęcie sprawy, można to przedstawić w formie prostej tabeli:
Dopiero współdziałanie tych trzech elementów – państwa, rynku i sp
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń