Ewangelia według św. Jana
Dn 7,13-14 / Ps 93 / Ap 1,5-8 / J 18,33b-37
Dialog Jezusa z Piłatem z Ewangelii Jana ma w sobie pewną aurę tajemniczości. To jedna z tych rozmów, kiedy Jezus na osobności, z dala od tłumu, objawia swojemu rozmówcy jakąś głębszą prawdę o sobie. Przychodzą tutaj na myśl rozmowa z Nikodemem w nocy (J 3) czy dodatkowe wyjaśnienia, których Jezus często udzielał swoim uczniom.
Kiedy Żydzi przyprowadzają Jezusa do Piłata, nie chcą wprost powiedzieć, jakie popełnił przestępstwo. Zatem Piłat, pytając: „Czy ty jesteś Królem żydowskim?”, próbuje odgadnąć powód oskarżenia. Jeśli dobrze się wsłuchać, w tym pytaniu można usłyszeć ukryte wyznanie wiary. Jezus natychmiast pyta Piłata, czy takie jest jego osobiste przekonanie. I chociaż Piłat udziela wymijającej odpowiedzi, to do końca będzie bronił królewskiej godności Jezusa.
Konsekwentnie nazywa Jezusa królem, ale nie widzi w tym zagrożenia dla swojej politycznej pozycji.
Wydaje się, że w tej krótkiej rozmowie uchwycił to, co Jezus wielokrotnie mówił: że ma władzę odpuszczania grzechów (Mt 9,6). Kiedy posłał swoich uczniów z pierwszą misją, dał im władzę uzdrawiania z chorób i wyrzucania złych duchów (Mt 10,1). Nie przez przypadek też jedna z pokus, z którą Jezus musiał się zmierzyć na samym początku, dotyczyła właśnie władzy, towarzyszących jej przywilejów oraz osobistych korzyści. Jednak ceną, jaką miałby za nią zapłacić, było wyparcie się własnej tożsamości i sprzeniewierzenie się swojej misji.
Kto rości sobie prawo do władzy, nie uniknie konfrontacji – albo żeby tę władzę uzyskać, albo żeby ją utrzymać. Jezus jednak wyraźnie pokazuje, jaki rodzaj konfrontacji wiąże się z Jego panowaniem. Nie chodzi Mu o polityczny przewrót, ale o walkę z siłami zła, które pętają człowieka, które go zniewalają, paraliżują i okaleczają.
Oceń