Duchowy ślusarz
fot. okeykat / UNSPLASH.COM

Jeśli ktoś ma powołanie, to zostanie tak czy owak, zawalczy o nie. A jeśli nie ma, to będzie nieszczęśliwy. To tak, jakby się ożenił z kobietą, której nie kocha, bo matka mu powiedziała, że ta miłość kiedyś nadejdzie.

Katarzyna Kolska, Roman Bielecki OP: Obudziło mnie bicie dzwonów o piątej rano.

Michał Zioło OCSO: Pierwszy raz biją za piętnaście czwarta. Widocznie pani nie słyszała. Potem o czwartej i o piątej.

Dzwon wyznacza rytm waszego życia?

Tak. Siedem razy w ciągu dnia zbieramy się na modlitwę, więc najpierw dzwon nas zwołuje – jest pierwsze uderzenie, a potem drugie, kiedy już jesteśmy w kościele – to znak, żeby rozpocząć.

Ktoś ciągnie za sznurek na dzwonnicy?

Zasłonię się regułą św. Benedykta jak tarczą. Mówi ona, że do opata należy troska o zwoływanie mnichów na godziny służby Bożej. Może się tym zająć sam albo powierzyć to zadanie jakiemuś sumiennemu bratu, który dopilnuje, żeby modlitwy odbywały się o właściwej porze. Nasz opat wybrał opcję sztucznej inteligencji i na dzwonnicy wszystko jest zaprogramowane. Pamiętam jednak czasy, kiedy sznury od dzwonów z naszej prowansalskiej dzwonnicy były spuszczone do wnętrza kościoła i każdy nowicjusz musiał opanować bardzo trudną sztukę tego boskiego telegrafu, bo my uważamy, że dzwon jest głosem Boga.

Wyobraźmy sobie, że dzwonnik zaspał albo że mechanizm się zepsuł…

Święty Benedykt przewidział procedury na wypadek takiej katastrofy, choć podkreślał też, że należy się pilnować, aby takie rzeczy nie miały miejsca; ktoś, kto dopuści się zaniedbania, musi w oratorium odpowiednio zadośćuczynić Bogu. Dlatego punktem honoru każdego mnicha jest przyjść nieco wcześniej do chóru. Gdyby jednak wspólnota zaspała, to należy „przeciągać nieco Psalm 66, aby wszyscy zdążyli się zejść na Psalm 50…” – czytamy w regule.

Bez tych dzwonów nie dałoby się funkcjonować? Przecież każdy ma zegarek.

Głos dzwonu przychodzi do nas z góry, czasami jak piorun, wcale nie jest dyskretny, to informacja dla nas, że zaraz będzie przechodził Ktoś cichy i pokornego serca i warto oddać Mu chwałę. I zrobić Mu przyjemność. Jest to też znak dla ludzi, że jesteśmy i czuwamy. Poza tym, jak świat światem, nigdy nie słyszano, a Biblia o tym zaświadcza, żeby Izrael gromadził się sam. To Bóg gromadzi swój lud. Jego głos.

Czy ten dzwon was budzi?

O nie, my się budzimy dużo wcześniej. W Pożegnaniu z Afryką jest taka scena, kiedy służący widzi palące się wokół trawy i budzi właścicielkę farmy słowami: Msabu, wstawaj, myślę, że Bóg nadchodzi. My też budzimy się nieco wcześniej, bo Bóg nadchodzi.

A dlaczego ten dzwon musi bić już przed czwartą?

Już powiedziałem: żeby nas ostrzec, że On już nadchodzi. To pytanie przypomina mi skargę bohatera Dnia świra, który wychyla się przez okno i woła do skuwających asfalt robotników: Panowie, czy wy musicie tym młotem tak wcześnie napier… To, że ja nie wstaję o szóstej rano, nie znaczy, że ja nie pracuję!

Ale o siódmej rano też można chwalić Pana.

Hm… można, ale są takie momenty, które Ewangelia uważa za uprzywilejowane do kontaktu z Panem Bogiem. Jezus wstawał przed innymi i szedł na pustynię, na ubocze, i tam się modlił do swojego Ojca. Poza tym to jest dar. Jeżeli sobie odmawiam snu i zaczynam czuwanie, to chcę przez to pokazać, że jest Ktoś, dla Kogo warto z tego snu zrezygnować. Kiedy dwoje zakochanych ludzi nie może się ze sobą rozstać i przedłużają ten moment, ile tylko się da, to nikt się nie dziwi. Każdy powie: To normalne, oni się kochają. A kiedy mówimy o Panu Bogu, to zaraz pytamy: A dlaczego wstajemy tak wcześnie? A czemu ma to służyć? Jeśli w klasztorze wszystko zostanie zracjonalizowane, to należy zamknąć klasztor i się rozejść.

Wy chcecie czuwać wtedy, kiedy inni śpią?

Czuwamy nad tymi, którzy śpią, a przede wszystkim z tymi, którzy nie mogą spać: z chorymi, z tymi, którzy cierpią, umierają…

Wstając rano, myślicie o tych, którzy nie mogą spać?

No nie, nie oszukujmy się, nie wyskakuję z łóżka o trzeciej piętnaście ze świadomością, że teraz się łączę duchowo ze wszystkimi nieszczęśnikami, którzy cierpią na bezsenność. Poza tym ja nie mam się nad tym zastanawiać. Moje chcenie czy niechcenie, moje emocje – pozytywne czy negatywne – nie mają aż tak wielkiego znacze

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Duchowy ślusarz
Michał Zioło OCSO

urodzony 16 maja 1961 r. w Tarnobrzegu – były dominikanin, jedyny polski trapista, duszpasterz, rekolekcjonista, pisarz. W wieku 19 lat wstąpił do zakonu Braci Kaznodziejów, tam w 1987 roku otrzymał święcenia kapłańskie. W...

Duchowy ślusarz
Katarzyna Kolska

dziennikarka, redaktorka, od trzydziestu lat związana z mediami. Do Wydawnictwa W drodze trafiła w 2008 roku, jest zastępcą redaktora naczelnego miesięcznika „W drodze”. Katarzyna Kolska napisała dziesiątki reportaży i te...

Duchowy ślusarz
Roman Bielecki OP

urodzony w 1977 r. – dominikanin, absolwent prawa KUL i teologii PAT, kaznodzieja i rekolekcjonista, od 2010 redaktor naczelny miesięcznika „W drodze”, były Prowincjalny Promotor Środków Społecznego Przekazu (2018-2022), autor wielu wywiadów, recenzji filmowych i literackich...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze