Ojcze Święty, napisałam dla Ciebie ikonę. Jan Paweł II nic nie odpowiedział. Pogłaskał mnie po policzku i pobłogosławił.
Zdjęcia Marta oprawiła w ramki. Wiszą w przedpokoju, salonie i sypialni.
Klęczy na nich przed papieżem, wręcza ikonę. Taką samą Jan Paweł II pół roku wcześniej oddał Rosji.
– Nie chciałam, żeby Ojciec Święty był smutny – mówi Marta.
Dwa miesiące później papież umrze.
Marta: wyrok
Od początku było ze mną coś nie tak, bo po urodzeniu nie przynieśli mnie od razu mamie. Dopiero następnego dnia. Potem zaczęły się wizyty u lekarzy. Nikt nie potrafił powiedzieć, czemu jestem słabsza, stale pokasłuję. Miałam siedem lat, gdy lekarze w Centrum Zdrowia Dziecka postawili diagnozę: mukowiscydoza.
Audiencja ostatnia
30 stycznia 2005 roku, niedziela.
Marta Chrzan jest od soboty w Rzymie. Przywiozła napisaną przez siebie ikonę Matki Bożej Kazańskiej. Ma ją wręczyć osobiście papieżowi – wszystko jest już załatwione. Ustalono, że ikonę przekaże 2 lutego, przy okazji środowej audiencji ogólnej.
W niedzielę rano telefon: Jan Paweł II przyjmie ją jeszcze dziś wieczorem. Potem się okaże, że była to ostatnia prywatna audiencja papieża – dwa dni później poszedł do szpitala.
Ale Marta Chrzan w przypadki nie wierzy.
Wskazuje drogę
Nachyliła twarz w stronę Syna, jakby Mu chciała coś powiedzieć. A Syn? Wskazuje prawą dłonią na Matkę, jakby na Nią chciał nam zwrócić uwagę.
Tak nieudolnie można opisać ikonę Matki Bożej Kazańskiej. Znawcy sztuki ikonograficznej nazywają takie ujęcie Hodegetria. Po grecku znaczy: „Wskazująca drogę” lub „Przewodniczka”. Podobny typ można rozpoznać w ikonie na Jasnej Górze.
Podobieństw jest więcej. Matka Boża Kazańska dla prawosławnej Rosji znaczy tyle, co Matka Boska Częstochowska dla Polaków. Ta z Jasnej Góry pomogła przepędzić Szwedów. Ta z Kazania – Polaków i Francuzów z Moskwy.
Przez jedenaście lat stała na sekretarzyku Jana Pawła II. Papież codziennie się przed nią modlił. Pół roku przed śmiercią oddał ją rosyjskiej Cerkwi.
Marta: kierat
Pierwsza inhalacja jest rano, zaraz jak wstanę. Razem mam ich siedem dziennie: trzy po godzinie i cztery po piętnaście minut. Siadam przy specjalnym aparacie i wdycham powietrze zmieszane z lekami. Do tego trzy drenaże płuc, ponad godzina każdy. Muszę je oczyścić z wydzielin, bo inaczej bym się udusiła. Za każdym razem trzeba dezynfekować sprzęt.
Mam tylko dwie godziny wolnego czasu między medycznymi obrzędami. Wykorzystuję je na spacer, żeby zmusić moje chore płuca do kolejnych inhalacji.
Dzień kończę nierzadko po północy. Czasem, jak mam ciężką noc z kaszlem, odsypiam w ciągu dnia. Nieraz jestem tak zmęczona fizycznie i psychicznie, że mam wielką ochotę odpuścić. Ale wiem, że skończyłoby się to pobytem w szpitalu.
Żyję jak w kieracie.
Papież ucałował
– Od samego początku pragnąłem, by ta święta ikona powróciła na ziemię rosyjską – mówi papież. – Wokół ikony Matki Bożej Kazańskiej kształtowała się historia tego wielkiego narodu.
Rzym, 25 sierpnia 2004 roku. Jan Paweł II żegna się ze swoją ukochaną ikoną. Za kilka dni watykańska delegacja zawiezie ją do Moskwy.
Papieżowi żal się rozstawać. Mówi: – Była u mnie i swym macierzyńskim spojrzeniem towarzyszyła mi w codziennej posłudze Kościołowi.
Wzruszony całuje wizerunek.
Marta: list
Wiosną 2004 roku byłam znowu w szpitalu. W telewizji pokazywali papieskie apartamenty. Na sekretarzyku stała ikona Matki Bożej Kazańskiej. Od razu zwróciła moją uwagę: Matka Boża patrzy na nas. Na innych ikonach ma wzrok zwrócony w bok, a tutaj patrzy na ciebie.
Dowiedziałam się, że papież chce ją oddać Rosji. Pomyślałam, że będzie mu teraz s
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń