Same, same, but different – powtarzają Indusi. Tak samo, ale inaczej. Taki sam może być wzór wyhaftowany na tkaninie z lnu i z jedwabiu. Niemal identyczny, nieco inny. Tak samo nazywa się potrawa z sera w duszonym szpinaku – palak paneer, a jednak w różnych zakątkach kraju, ba – w sąsiednich domach – smakuje inaczej. Taki sam jest wciąż podział ról – na szlachetnych oraz zbirów – w bollywoodzkim kinie, tyle że mało kto przychodzi podziwiać ekranowe bóstwa i demony. Ich supermoce i wyczyny muszą się teraz mieścić w wyświetlaczach smartfonów. Tymczasem w drzwiach do kina Regal – jednej z najokazalszych pereł art déco wybudowanych w Bombaju specjalnie dla ekranowej religii – pusto. Przemysł filmowy wciąż zarabia krocie, a aktorzy cieszą się miłością milionów. Ale pieniądze i uwielbienie krążą już nowymi kanałami. W Regalu, a także w Royalu, Imperialu i Capitolu nie ma śladu po kolejkach, które kłębiły się przy kasach i posłusznie poddawały kontroli strażników. Teraz kasjerzy przysypiają, zaś umundurowani strażnicy zastygli, wciąż gotowi do wypełniania swych zadań. Jak całe Indie doskonalą się w konsekwencji. Stoją na straży ładu, w którym każdemu przypadała – choćby niewielka, choćby najprostsza, ale własna rola. Jakieś poletko, które uprawnia do odrobiny władzy i staranności. Jakaś funkcja, dzięki której wraca się do s
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń