Tam i z powrotem
fot. ohsoshy / UNSPLASH.COM

Wracać po ciała – obowiązek Antygony? Przyznaję, że nie rozumiałem potrzeby poszukiwania ciał zaginionych himalaistów. Wydawało mi się, że skoro zmarli w górach, to należą do gór, do ich przepaści, tajemniczych korytarzy, niezdobytych szczytów. Myliłem się. Czytam dwie książki poświęcone zimowej tragedii na ośmiotysięczniku – Bartka Dobrocha i Przemysława Wilczyńskiego Broad Peak. Niebo i piekło oraz Jacka Hugo-Badera Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak – i jestem odarty ze złudzeń.

Niewiele jest romantyczności w himalaizmie. Martwe ciała nie należą do gór. Należą do oczu, ciekawości, barwnej opowieści w knajpie. Zamarznięte, wystawione na widok leżą bezwładnie, stając się atrakcją turystyczną. Ekstremalną atrakcją w ekstremalnym sporcie, dodajmy. Fotka z trupem? Proszę bardzo. Zamieść ją na blogu jako dowód, że byłeś na szczycie. Albo zabierz mu guzik, sprzączkę, pętlę, karabinek, ot taki himalajski souvenir, do którego można dorobić później legendę, że przynosi szczęście. Góry są pełne martwych ciał, a niektóre z nich, zamarznięte na szlaku, stanowią swoiste punkty orientacyjne.

Jacek Hugo-Bader pisze: „Na Dhaulagiri jedno ciało leży prawie na samym szczycie (…). Wspinacze nazywają je drogowskazem. Ma plecak, czekan, zegarek na ręku. Nikt już nie wie, kim był ten człowiek, jakiej był narodowości, ale wszyscy cieszą się, kiedy go widzą, bo to znaczy, że są na właściwej drodze. Dobry kuluar wybrali do podchodzenia. Zamarznięty, wysuszony, przytulony do skały. Tak zasnął. Ci, co idą na szczyt, nie traktują go nawet jako kogoś. Raczej coś. Strasznowate! Przy Berbece skręć w prawo…”. Wyprawa Jacka Berbeki zorganizowana została po to, by odnaleźć ciała zaginionych himalaistów. Jeśli to możliwe – sprowadzić ciała do podnóży samej góry, gdzie jest cmentarz, na skalnej ścianie przybić tabliczkę. Jeśli ciała nie da się znieść – pochować je w górach, ukryć przed ludzkim wzrokiem, tak aby nikt nie ingerował, nie gmerał, nie dotykał… Tak, teraz rozumiem tę wyprawę powrotną.

Moralność punktu zero i punktu 8 tysięcy

Siedzę za biurkiem, w fotelu, z herbatą, dlatego interesuje mnie dylemat moralności – tej z punktu startu i tej z punktu szczytu. Podkreślam: interesuje mnie, bo nie jestem himalaistą i zagadnienie jest dla mnie czysto teoretyczne, trochę jak szkolne zadanie do rozwiązania. Inaczej będzie o tym mówił ten, kto zdobywał szczyty, inaczej koneser dolin. Ci, którzy byli, weszli i zeszli, wiedzą, a ja próbuję zrozumieć. Różnica kolosalna. Odczuł to Jacek Hugo-Bader, który postanowił się wspiąć z ekipą Jacka Berbeki, wiedzą to Dobroch i Wilczyńs

Zostało Ci jeszcze 75% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Tam i z powrotem
Marcin Cielecki

urodzony w 1979 r. – polski poeta, eseista, recenzent, pisarz.  Autor m.in. zbioru esejów Miasto wewnętrzne, książek poetyckich Ostatnie Królestwo, Czas przycinania winnic....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze