Od pierwszego dnia wielkiego postu prześladuje mnie zdanie, które w Środę Popielcową zostało wypowiedziane niezliczoną ilość razy: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,15). W sumie nic w tym dziwnego, bo powinno prześladować skutecznie, skłaniając do nawrócenia. Jednak w tym roku akcent przemieścił się w stronę intuicji i dlatego zamierzam się nią podzielić – zapewne z odrobiną autoterapeutycznej intencji.
U źródła leży wrażenie, które w tym roku udało mi się nazwać z dostateczną wyrazistością, a które kiełkowało we mnie przez lata uczestniczącej obserwacji praktyki duszpasterskiej wielkiego postu – nie tylko zresztą na śląskiej prowincji. Wrażenie jest następujące: milcząco zakładamy, że sprawa „wiary w Ewangelię” jest załatwiona, więc post służy głównie nawracaniu się. W końcu jakiekolwiek wysiłki postne podejmują raczej ludzie wierzący: oni przychodzą do kościoła w Środę Popielcową, oni uczestniczą w postnych nabożeństwach, spowiadają się… Generalnie więc jesteśmy wierzącymi, którzy mają jeszcze problem z grzechami i dlatego potrzebujemy nawróce
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń