Ojcze nasz
fot. petar petkovski / UNSPLASH.COM

Każdy rachunek sumienia jest dobry, jeżeli wypływa z serca. Ze szczerością odsłaniam to, co potrafię zobaczyć.

Niejednokrotnie słyszałem, że studenci medycyny, zgłębiając kolejne podręczniki, nagle odkrywają w sobie symptomy opisywanych tam chorób. Korzystanie z gotowych rachunków sumienia może być równie niebezpieczne: zaczynamy przyznawać się do wszystkich wyszczególnionych tam grzechów. Bywają też historie bardziej humorystyczne: podobno jakaś dziewczynka, przygotowując się do pierwszej spowiedzi, korzystała z dziewiętnastowiecznej książeczki do nabożeństwa, która należała do jej pra- czy praprababci. Nie rozumiejąc znaczenia wszystkich słów, wyznała na spowiedzi, że uprawiała korsarstwo na wodach papieskich! By uniknąć podobnych pułapek, warto zadać sobie pytanie: Po co jest rachunek sumienia?

Widziane z boku

Pytanie to wiąże się z niełatwą kwestią dotyczącą wszechwiedzy Boga. Niektórzy mają wątpliwości podczas modlitwy: Skoro Wszechmocny wszystko wie, dlaczego mam Go o cokolwiek prosić. Zarówno w prośbie skierowanej do Boga, jak i w spowiedzi nie chodzi tylko o suchą informację, ale o serce i szczerość, jakie się za nią kryją.

Celem rachunku sumienia jest miłość. Widać to wyraźnie w Ewangelii o kobiecie, która prowadziła grzeszne życie, a w domu Szymona faryzeusza łzami obmyła stopy Jezusa i namaściła je olejkiem z alabastrowego flakonika (Łk 7,36–50). Szymona dręczyła wtedy myśl, że gdyby Jezus był prorokiem, „wiedziałby, co to za kobieta, i że jest grzesznicą ta, która Go dotyka”. Mistrz, rozpoznając jego wątpliwości, wygłosił przypowieść o wielkim i małym dłużniku. I pytając gospodarza, który z wyzwolonych będzie bardziej miłował swego Pana, powiedział o kobiecie: „Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała”. Przygotowanie rachunku sumienia jest więc znakiem miłości. Chwilę później w tej samej Ewangelii Jezus jakby zaprzecza temu, co powiedział. Mówi tak: „A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje”. Tak, w przygotowaniach do spowiedzi jest mnóstwo paradoksów, z których na co dzień najczęściej nie zdajemy sobie sprawy. Mozolę się nad rachunkiem sumienia, ponieważ bardzo miłuję, ale równocześnie właśnie dlatego go przygotowuję, ponieważ kocham wciąż za mało. A przecież chciałbym jeszcze bardziej kochać – w myśl słów Jezusa tak się dzieje, jeśli mam świadomość, ile mi zostało wybaczone. A to mogę zobaczyć dzięki rachunkowi sumienia.

Praca nad rachunkiem sumienia niekoniecznie przypomina więc przygotowanie do egzaminów, a jej doskonałość nie koncentruje się na informacji. Świętej Faustynie, zatrwożonej wizją cierpień swojego spowiednika, błogosławionego Michała Sopoćki, Jezus powiedział: „Nie za pomyślny wynik nagradzam, ale za cierpliwość i trud dla Mnie podjęty”. Każdy rachunek sumienia jest więc dobry, jeżeli wypływa z serca. Ze szczerością odsła

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Ojcze nasz
Wojciech Prus OP

urodzony 10 kwietnia 1964 r. w Poznaniu – dominikanin, rekolekcjonista, patrolog, duszpasterz wspólnoty Lednica 2000. Jako nastolatek należał do duszpasterstwa młodzieży przy poznańskim klasztorze, które wówczas prowadził...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze