Mój znajomy, który jest bardzo gorliwym katolikiem, powiedział mi niedawno, że nasze chrześcijańskie postępowanie powinno wypływać z miłości, a nie z roztropności. Zaniepokoiło mnie to, ponieważ pamiętam, że roztropność wymienia się w Katechizmie jako jedną z cnót kardynalnych. Czy rzeczywiście w życiu powinniśmy się kierować przede wszystkim miłością, a nie roztropnymi kalkulacjami? Czy roztropność jest cnotą chrześcijańską?
To niesłychanie ważne pytanie. Wydawać się może, że roztropność nie powinna kształtować chrześcijańskiego postępowania. Czyż nie jest ona czymś podejrzanym, cnotą, która sprzeciwia się spontanicznej miłości i powstrzymuje odruchy serca, wprowadzając do spojrzenia na świat zimną kalkulację? Roztropność leży na przeciwległym biegunie szaleństwa, a przecież – jak wyobrażamy sobie czasami – miłość chrześcijańska powinna mieć w sobie coś szalonego, tak jak szalona jest miłość Ojca, który posłał na świat swojego Syna. Poza tym roztropność wydaje się obca naszej wierze w Opatrzność. Sądzimy, że nie powinniśmy polegać na własnych rachubach, ale raczej opierać się na Bożej woli i Bożym prowadzeniu.
Tym pozornym przeciwieństwom staje na drodze Ewangelia. Nic nie przeszkadza jej bowiem głosić pierwszeństwa miłości i równocześnie wzywać do roztropności; nie waha się ona pouczać, że powinniśmy się zdać na Bożą Opatrzność, ale przypomina jednocześnie o wadze naszych osobistych, rozumnych wyborów.
Węże i gołębie
„Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie” (Mt 10,16).
To chyba najbardziej znany fragment Pisma Świętego, który mówi o roztropności. Święty Mateusz używa tu greckiego przymiotnika fronimos, który w Nowym Testamencie może być tłumaczony na wiele sposobów: „roztropny”, „rozsądny”, „rozumny”, „rozważny”, „mądry”. Pisząc z kolei, że uczniowie Chrystusa mają być „nieskazitelni”, ewangelista zdecydował się na słowo akeraios, które dosłownie znaczy „niezmieszany”, a więc także „niezłożony”, „prosty”, „nietknięty”, „szczery”, „prostoduszny”, „niewinny” itp. Ten grecki termin występuje również we fragmencie Listu do Rzymian, który jest bezpośrednim odpowiednikiem zacytowanego powyżej tekstu Mateusza: „A więc raduję się z was, pragnę jednak, abyście byli w dobrym przemyślni (sofos), a co do zła – niewinni (akeraios)” (Rz 16,19).
Święty Paweł zamiast fronimos wybiera bliskoznaczny przymiotnik sofos, który oznacza kogoś roztropnego, rozsądnego, doświadczonego, biegłego, mądrego i uczonego. Warto zaznaczyć, że autorzy Nowego Testamentu wolą używać właśnie słowa sofos niż fronimos. Niekiedy wprowadzają też pokrewny termin synetos („rozumny”, „pojętny”, „roztropny”, „bystry”, „zmyślny”), jednak prawie zawsze pojawia się on, by wyrazić coś negatywnego: fałszyw
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń