Opowiadał, że Jan Góra marzył o pogrzebie z tłumem ludzi. Zapowiadał, że u niego takiego tłumu nie będzie. Żartował. Żegnaliśmy go tłumnie.
Był koniec roku akademickiego 1986/87. Zaproszony przez profesora Stanisława Złonkiewicza z rzeszowskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej, wybrałem się pod Poznań na ogólnopolski zjazd dominikańskich duszpasterstw. Byli tam m.in. ojcowie Jan Andrzej Kłoczowski, Jan Góra, Jacek Salij, Tomasz Pawłowski, Tomasz Alexiewicz, a także ojciec Teodor Bielecki reprezentujący raczkujący w tym czasie ośrodek rzeszowski. Każdy z nich przywiózł ze sobą kilkoro młodych ludzi ze swoich środowisk.
Profesor Złonkiewicz mówił o koncepcji pracy duszpasterskiej, która byłaby ukierunkowana na formowanie przyszłych nauczycieli i uzupełniałaby braki w edukacji etycznej studentów ówczesnej WSP. Wspierałem jego słowa bardziej ze względu na lojalność niż z głębokiego przekonania.
Słuchał tego ojciec Tomasz i widać było, że ta koncepcja pracy jest dla niego zbyt wąska i trudna do przyjęcia. Jego dotychczasowe doświadczenia akademickie prowadziły do wizji duszpasterstwa angażującego studentów różnych uczelni, w zakresie różnych, najczęściej już sprawdzonych, form pracy. Taki był mój początek przyjaźni z ojcem Tomaszem. Już wtedy docie
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń