Od pewnego czasu mam kłopot z modlitwą. Stała się sucha i formalna. Kiedyś na modlitwie miałem świadomość bliskości Boga, wyczuwałem Jego obecność. Teraz to się wyraźnie zmieniło. Czy to moja wina, że tak się dzieje? Gdzie popełniam błąd? – zapytał ktoś.
Okresy oschłości na modlitwie pojawiają się z różnych powodów. Niekiedy rzeczywiście mogą być skutkiem zaniedbań, innym razem przeciwnie, są znakiem, że jesteśmy na dobrej drodze do modlitwy głębszej i dojrzalszej. Nie ma tu jednej reguły i tylko spotkanie z kimś, komu nie są obce drogi Boże i kto – jeśli można tak powiedzieć – „zna się na modlitwie”, pomoże zdiagnozować prawdziwy charakter tych kłopotów. Abstrahując od źródła problemów, zawsze możemy spróbować pewnych praktyk, które mają doprowadzić nas do wyraźniejszego uprzytomnienia sobie obecności Boga. Sądzę, że o to tu przede wszystkim chodzi, a mianowicie, by lepiej uświadomić sobie, że nasza modlitwa dokonuje się przed obliczem Boga, że mówimy do Kogoś, kto słucha i odpowiada, Kogoś, kto po prostu jest rzeczywiście obecny.
„Stawanie w obecności Boga”
Sposób modlitwy, zwany czasem „stawaniem w obecności Boga”, może być praktykowany wielokrotnie w ciągu dnia. Potrzebujemy jedynie minuty względnej ciszy. Jeśli jesteśmy na przykład w pracy i zostajemy na chwilę sami, to możemy ten moment oddechu wykorzystać właśnie na „stanięcie w obecności Boga”.
To oczywiste, że jeśli szukamy obecności Boga, to również i my powinniśmy być obecni, to znaczy skoncentrowani i czuwający. Rozpocząć należy więc od uzyskania wewnętrznego skupienia, jednak nie powinno się zbyt dużo czasu tracić na dążenie do idealnej ciszy. Gdy uda się nam skupić, a więc oderwać od jakiegoś większego z
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Zaloguj się
Oceń