Kto nie chce pracować
Oferta specjalna -25%

Hewel. Wszystko jest ulotne oprócz Boga

3 opinie
Wyczyść

Kościół swą powinność dostrzega w kształtowaniu takiej duchowości pracy, która wszystkim ludziom pomoże przez nią przybliżać się do Boga – Stwórcy i Odkupiciela, uczestniczyć w Jego zbawczych zamierzeniach w stosunku do człowieka i świata i pogłębiać w swym życiu przyjaźń z Chrystusem (LE 24).

W języku potocznym słowo „praca” określa wszystkie działania użytkowe, zarówno prace fizyczne, jak umysłowe. Ma ona dostarczać środków niezbędnych do życia, przez co stanowi przeciwieństwo rozrywki, która daje odprężenie. Mnisi wszystkich religii zawsze podejmowali prace fizyczne oraz umysłowe, choć uwarunkowane mentalnością środowiska i epoki; tak więc praca umysłowa była czasami traktowana jak rozrywka, a pracę fizyczną uważano za metodę modlitewną. Pracę rozważamy tutaj w jej sensie codziennym, jako użytkowe działanie ciała lub umysłu, którego alternatywę stanowi żebranina.

Monastyczna tradycja chrześcijańska

Ukierunkowana zawsze na poszukiwanie jedności z Bogiem, praca fizyczna była dla pierwszych chrześcijańskich mnichów ćwiczeniem praktiké, to znaczy kolejną rozgrywką w walce wydanej przywarom, a także wsparciem dla modlitwy; praca umysłowa została zakwalifikowana jako rozrywka kontemplacyjna, na naukę przeznaczono czas lectio. Praktyka życia zakonnego przewidywała jednak pamięciowe opanowanie fragmentów Pisma Świętego, przynajmniej psalmów. Dzieła Ojców Kościoła przekazały nam ponadto owoc ich pracy umysłowej. Bazyli i Grzegorz z Nazjanzu, przebywając w klasztorze w Anessi, ułożyli swoją Filocalię (antologię dzieł Orygenesa); Hieronim, Augustyn, Kasjan i wielu innych mnichów na Wschodzie i na Zachodzie, z których wielu zostało biskupami, zyskało sławę dzięki swoim pismom, co wskazuje wyraźnie, że wiedza, później związana z klasztorami, cieszyła się dobrą sławą już w pierwszych wiekach. Praca monastyczna jest więc działaniem złożonym i chcę ją rozpatrzyć w kilku aspektach: jej historii, jej chrześcijańskiego znaczenia, miejsca, które zajmuje w życiu monastycznym.

Ewolucja pracy w pierwszych wiekach

Można zauważyć, że zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, po okresie wahań, chrześcijański monastycyzm zdecydował się uznać i przyjąć pracę, chociaż w niektórych miejscach mnisi zdawali się tak zaabsorbowani ideałem intensywnej modlitwy, że nie pracowali. Na przykład w IV wieku w Syrii życie z jałmużny było znakiem doskonałości i zaufania Opatrzności, a na Zachodzie w tym samym okresie jedyną pracą, na którą święty Marcin zezwalał swoim uczniom, było kopiowanie rękopisów, a i tak zajęcie to miało jedynie pomagać debiutantom; starsi mnisi cały swój czas poświęcali modlitwie.

Tendencje mesaliańskie (mesalianie — sekta potępiona przez sobór efeski w 431 roku; przyp. red.) pojawiły się około 400 roku u mnichów z Kartaginy, którzy pragnęli modlić się bez przerwy; traktowali siebie niczym lilie polne i ptaki na niebie, uprawnione, by oczekiwać, że Ojciec niebieski zadba o ich ubranie i pożywienie. Miejscowy biskup zwrócił się do świętego Augustyna z prośbą o upomnienie ich, co stało się podstawą Augustynowego De opere Monachorum.

Kasjan podjął te same tematy, co święty Augustyn, aby zachęcić galijskich zakonników do pracy. Jego sugestie spotkały się z tak pozytywnym odbiorem, że mnisi z Lérins, zostając biskupami, jak święty Hilary z Arles, swój wysiłek duchowy wspierali bezustannymi pracami fizycznymi. Praca stała się wręcz obowiązkiem mnichów, sformułowanym w Statua Ecclesiae Antiqua.

Na Wschodzie reakcja przeciw bezczynności miała nie mniej zdecydowany charakter. Ojcowie pustyni nie zawahali się dosłownie interpretować słowa świętego Pawła (2 Tes 3,10) i pozbawić pożywienia tych, którzy twierdzili, że nie pracują. Antoni, Pachomiusz i Bazyli nakłaniali swoich uczniów nie tylko do życia z własnej pracy, lecz nawet do pobierania wynagrodzenia, które pozwoliłoby dawać jałmużnę.

Za przykładem tych wybitnych prawodawców życia monastycznego reguły zakonne wieków następnych ukazały pracę jako istotny element doskonałości indywidualnej oraz braterskiej posługi.

Można zrozumieć wahania pierwszych chrześcijan wobec sprzeczności na temat pracy występujących w Piśmie Świętym; niewątpliwie zachęca ono do odpowiedzialności za świat stworzony, lecz niektóre cuda i wiele obrazów z Ewangelii pozwalają przypuszczać, że Opatrzność zapewnia środki konieczne do życia tym, którzy, jak opisują końcowe fragmenty Księgi Wyjścia, myślą wyłącznie o wierności Bogu. Jezus nie pracował podczas swego życia publicznego, zaś uczniowie pozostawili swoje zajęcia, aby pójść za Nim. Dzieje Apostolskie nie wspominają o pracy we wspólnocie pierwotnej, która sprzedawała ziemie, by mieć z czego żyć. Naśladując Jezusa, święty Paweł zachęcał chrześcijan do bezustannej modlitwy. Wielu zdawało się, że oczekiwanie eschatologiczne unieważnia wszelkie zajęcia ziemskie, gdyż wiara w bliskie powtórne przyjście Pana Jezusa czyniła pracę nieważną.

Święty Paweł żywo zareagował przeciwko takiemu podejściu swoimi listami oraz własnym przykładem: „Kto nie chce pracować, niech też nie je…” (1 Tes 3,10); „Sami wiecie, że te ręce zarabiały na potrzeby moje i moich towarzyszy. We wszystkim pokazałem wam, że tak pracując, trzeba wspierać słabych (…)” (Dz 20,33–35).

Zauważmy, że święty Paweł potępia przede wszystkim egoistyczną bezczynność tych, którzy chcą żyć kosztem innych i nie troszczą się o ubogich. Teksty Pisma Świętego pozostawiają jednak drzwi otwarte także na inne charyzmaty, które później miały być rozwinięte przez zakony żebracze.

Asceza

Żywot świętego Antoniego i świętego Pachomiusza przedstawiają pracę jako jeden ze środków, które, wraz z postem i czuwaniem, pomagają mnichowi panować nad ciałem i namiętnościami, co stanowi zasadniczy warunek wszelkich poszukiwań duchowych.

Wśród Ojców pustyni można znaleźć kilka przykładów mnichów, którzy chcieli umęczyć ciało, niepotrzebnie przewożąc piasek lub udając się po wodę do bardzo odległej studni. Jednak cała literatura monastyczna traktuje pracę jako sposób na pobudzenie szlachetności przez praktykowanie cnót. Kasjan podaje na przykład, że:

Samotnicy z Egiptu (…) nigdy nie pozostawali bezczynni. Przykładaniem się do pracy mierzyli otwartość serca oraz postępy w cierpliwości i pokorze.

Miłosierdzie, posłuszeństwo, pokora i walka z lenistwem zwanym acedią, w swej monastycznej formie, mogły realizować się w sposób naturalny przy okazji różnych prac.

Jednak istnieje asceza właściwa pracy. Miłość Boga i życie w Jego bliskości nadają gorliwości dobrego robotnika pewien wymiar troskliwości i poszanowania rzeczy oraz ludzi, co powoduje, że wszystko razem dąży do doskonałości.

Święty Benedykt zdefiniował główne punkty tej ascezy i podkreślił niektóre jej aspekty, uwypuklił szlachetność pracy, a także położył nacisk na staranność, z jaką należy pracę wykonywać: w domu powinien panować porządek, nic nie może w nim zginąć, ulec zniszczeniu czy zmarnowaniu. Zalecenia te wynikają nie tylko z dążenia do właściwego zarządzania, które wyraźnie charakteryzuje Regułę benedyktyńską, lecz także z poszanowania osób i rzeczy poświęconych Bogu, które najmniejszy przedmiot w klasztorze każe traktować „jak święte naczynia z ołtarza”. Ta sama troska o doskonałość miała później spowodować, że monastyczni rzemieślnicy i technicy zaistnieli jako artyści, silnie zaangażowani w tworzenie i rozwój europejskiej cywilizacji.

Akt miłosierdzia

Teksty świętego Antoniego, Teodora i Pachomiusza wskazują, że zalecenie apostoła dotyczące konieczności zarabiania na siebie rozumiane jest jako akt miłosierdzia i społecznej solidarności, który nie pozwala mnichowi być ciężarem dla społeczeństwa, przeciwnie, nakazuje mu pomagać ubogim.

Święty Bazyli, wobec herezji mesaliańskiej, bardziej podkreślał konieczność zaufania Opatrzności, a mniej — obowiązek zarabiania na życie, chyba że po to, by nie być ciężarem dla innych. A jednak bardzo zdecydowanie opowiadał się za obowiązkiem pracy, motywując go przykładem świętego Pawła oraz wypełnianiem Bożego przykazania: „Byłem głodny, a daliście Mi jeść”.

Miłosierdzie jest cnotą, którą należy praktykować nie tylko na zewnątrz klasztoru. Prace wspólnotowe stwarzają okazję do praktykowania miłości braterskiej na różne sposoby. Ojcowie pustyni: Pachomiusz, Bazyli i Kasjan, przedstawili liczne jej przykłady, opisując organizację i atmosferę swoich klasztorów. Praca, gdy jest proporcjonalna do sił każdego z braci, powinna ich zachęcać do wzajemnej pomocy, aby pracując wspólnie, uniknęli niepochlebnego szemrania i aby wszyscy mogli sławić Boga, czerpiąc z pracy radość.

Święty Benedykt krótko streścił tę jednoznaczną tradycję, przypominając swoim braciom, że są „Naprawdę zakonnikami wówczas, gdy żyją z pracy rąk własnych, jak czynili ich Ojcowie i apostołowie”. Rozpatrywał również pracę przede wszystkim w perspektywie miłosierdzia, jako wzajemną posługę braci oraz pomoc okolicznej ludności.

Troska o ubogich została wyrażona zaraz na początku Reguły w propozycjach dobrych uczynków. Należy ona również do pierwszoplanowych obowiązków opata, szafarza, zakonnika goszczącego przybyłych do klasztoru, odźwiernego; wszystkich, którzy wstępują do zakonu, zachęcało się, by część swoich dóbr oddawali potrzebującym. Życie świętego Benedykta wskazuje, że miłosierdzie posuwał do granic heroizmu i w okresie głodu nie wahał się oddać ubogim reszty żywności, która pozostała dla wspólnoty. Miłosierdzie świętego Benedykta dotyczyło człowieka jako całości. Troszczył się zarówno o to, by pocieszyć i ubrać, o to, by ukoić serce, jak i o to, by oszczędzić nadmiaru pracy, a kiedy, jako odpowiedzialny, nie mógł dać tego, o co był proszony, znajdował słowo trafiające do serca i przywracające nadzieję.

Uwaga, którą święty Benedykt skupiał na każdym człowieku, wyrażała jego pragnienie zorganizowania klasztoru w taki sposób, by „nikt nie czuł się niespokojny ani zasmucony w domu Bożym”.

Modlitwa

Ojcowie świadomie łączyli obowiązek pracy z modlitwą. Zajęte ręce uważało się za najlepszy sposób skupienia uwagi na Bogu, toteż modlitwa nierozłącznie wiązała się z pracą. Święty Antoni, Ojcowie pustyni i uczniowie Pachomiusza są przykładem tej zasady.

Teodor siedział w swej celi, splatał sznury i odmawiał z pamięci fragmenty Pisma Świętego. Święty Bazyli także uważał pracę fizyczną za czas sprzyjający rozważaniu i wyjaśnił, w jaki sposób jedno wspiera drugie:

Gdy nasze ręce są zajęte, możemy — jeśli jest to możliwe czy użyteczne dla zbudowania innych, a przynajmniej serca — wielbić Boga wargami: psalmami czy duchowymi pieśniami (Kol 3,16). W taki sposób wypełniamy obowiązek modlitwy, nie przerywając pracy, i dziękujemy Temu, który dał naszym dłoniom zdolność do pracy, a w nasz umysł tchnął zdolność zdobycia wiedzy, a także dał nam materię, i tę, która zawarła się w różnych narzędziach, jak i tę, nad którą pracujemy, wykonując różne czynności. Pragniemy, by dzieła naszych rąk wypełniały swoje przeznaczenie, będąc miłe Bogu.

Kasjan podjął tę samą lekcję, ilustrując ją przykładami:

Mnisi przerywają pracę równie często, jak rozważanie. Zdolności duszy i ciała doskonalą tak samo, by wysiłki człowieka zewnętrznego połączyć z wysiłkami człowieka wewnętrznego. Ciężar pracy jest niczym nieruchoma, mocno wbita kotwica, którą przeciwstawiają niebezpiecznym porywom serca i burzliwym nurtom myśli.

W praktyce wzajemne przenikanie się pracy i modlitwy wyraża atmosfera spokoju i ciszy, które ogarniają wszystkie czynności zakonnika. Milczenie wypełnione meditatio, pozwala zachować w sercu dobrą myśl lub powtarzać słowo Pisma Świętego.

Godne uwagi wydaje się to, że zdaniem opata z Monte Cassino, nie praca, lecz bezczynność stwarza okazję do gadulstwa. Jego bracia, zmuszeni do pracy, która dawała środki do życia, traktowali ją z powagą. Wiele wydarzeń z jego życia wskazuje, że musiał raczej hamować ich zapał, zachęcać do bezinteresowności i pomagać, by pracując, pozostawali w bliskości Boga.

Praca, dzieło miłosierdzia i modlitwy, sama z siebie promieniowała wartościami. Pragnienie doskonałości dla Boga, samoistnie, jako czynnik kulturotwórczy, wywarło wpływ na pracę zakonną, lecz poza tym stało się znakiem dla świata; znak ten, podobnie jak znak proroków, świadczy o ideale ewangelicznym.

Gest proroczy

Posługi gospodarcze i kulturalne, które klasztory wyświadczyły społeczeństwu, nie raz i nie dwa doczekały się uznania. Rzadziej zauważało się, że wybierając dobrowolnie ubóstwo, z miłości dla Chrystusa, mnisi chcieli także troszczyć się o ubogich, a przez to kwestionowali uciskające ich społeczności. Ten proroczy wymiar pracy monastycznej (proroków Izraela uważało się za naturalnych opiekunów ludzi biednych) szczególnie uderzał w stuleciach, w których praca stanowiła dziedzinę niewolników. Mnisi tworzyli społeczność braterską, szanującą pracę. Święty Bazyli i jego rodzina byli jednym z najbardziej znanych tego przykładów. Należeli do rodziny bogatych intelektualistów, którzy posiadali rozległe ziemie i licznych niewolników. Poświęcając się Bogu, matka Bazylego i jego siostra, Makryna, zamieszkały na wsi, a dom rodzinny przekształciły w klasztor. Bazyli także połączył pracę rąk z ideałem ubóstwa monastycznego.

Odrzucając światową sławę i gardząc chwałą, którą okryło się jego krasomówstwo, niczym odszczepieniec zaczął żyć z pracy rąk, poprzez ubóstwo doskonałe przygotowując się do życia bez przeszkód ukierunkowanego na cnotę (Grzegorz z Nyssy).

Ta odważna postawa, tak sprzeczna z obyczajami epoki, pozwoliła mnichom zaszczepić w Europie wartości chrześcijańskie, takie jak godność pracy i uznanie w każdym człowieku ukochanego brata, godnego szacunku.

Nietrudno zrozumieć, że zmiany te napotykały na liczne trudności; instytucje monastyczne niejednokrotnie musiały brać pod uwagę, że osoby, reprezentujące różne kategorie społeczne, miały różne przyzwyczajenia życiowe, wymagające ujednolicenia. Jak wynika z zapisków świętego Hieronima, mniszki z klasztoru założonego przez świętą Paulę były naprawdę siostrami, nosiły taki sam strój zakonny, praktykowały takie samo ubóstwo i gromadziły się na wspólnej modlitwie. Jednak do pracy i na posiłki dzieliły się na trzy grupy czy klasztory, w zależności od ich szlacheckiego, średniego czy niskiego pochodzenia.

Można powiedzieć, że mnisi zawsze byli naturalnymi opiekunami ubogich. Antoni dał przykład w tej dziedzinie i od tej pory działania podejmowane na ich rzecz stały się normalnym zjawiskiem w historii.

Wreszcie gospodarka klasztorna, oparta na pracy, w którą każdy włącza się zależnie od sił, unikająca wszelkiego nadmiaru i szczodra w miłosierdzie, sama w sobie stanowi bezustanną prowokację wobec społeczeństwa, dążącego do korzyści i egoistycznego dobrobytu. Kongresy monastyczne w Azji i Afryce podkreśliły konieczność zachowania dynamiki tych zasad w epoce, w której problemy ubóstwa są powszechnie zauważalne. Wyspa mlekiem i miodem płynąca, bez więzi z otaczającym ją światem ubóstwa, stanowi antyświadectwo. Działalność wspólnoty powinna być przemyślana nie tylko w kategoriach zapewnienia jej bytu i korzyści duchowej tworzących ją osób, lecz także w kategoriach troski o ludność okoliczną.

Miejsce pracy w życiu zakonnym

Praca zajmuje istotną pozycję w zakonnym rozkładzie zajęć. W jaki sposób przyczynia się ona do poszukiwania Boga, na jakie przeszkody może napotykać i jakiego rodzaju praca sprzyja poszukiwaniu Boga?

Pierwsi mnisi egipscy modlili się i rozważali Pismo Święte, wykonując równocześnie pracę w swoich celach. Kontynuowali ją podczas wspólnego śpiewania psalmów. Jednak w tamtym okresie mnisi zarabiali na życie przede wszystkim wyplataniem koszyków, mat i sznurów, a więc czynnościami, które pozwalały zachować pozycję siedzącą, a nie wymagały wielu materiałów.

Później praca mnichów uległa zróżnicowaniu, wymagała wyjścia w pole lub do specjalistycznych warsztatów. Wówczas na czas oficjum przerywało się pracę. Pachomiusz i Bazyli przestrzegali już, „że w podróży czy w pracach polowych (…) nie należy zaniedbywać modlitwy czy odmawiania psalmów”. Stopniowo więc praca oddzielała się od odmawiania psalmów i słuchania Słowa Bożego w klasztornym oratorium. Różnicując się, praca, lektura i modlitwa psalmodyczna pozostawały w harmonii; różne reguły zakonne ustalały godziny tak, aby jak najwłaściwsze proporcje wspierały uwagę skierowaną na Boga. Ogólnie, przede wszystkim na Zachodzie, wspólnotowe oficja dzieliły dzień na cztery przedziały, z których trzy przeznaczone były na pracę, a jedna na czytanie. Niedziela pozostawała dniem wolnym od pracy, gdyż mnisi, jako jedni z pierwszych wśród chrześcijan, praktykowali biblijny szabat. Pod ich wpływem niedzielny odpoczynek stał się zwyczajem chrześcijańskiego świata.

Mnisi świętego Benedykta zmuszeni byli zarabiać na życie. Musieli wykonać fizyczną pracę, nie zaniedbując czasu przeznaczonego na modlitwę. Toteż święty Benedykt, rezygnując ze ścisłych ram, których przestrzegali jego poprzednicy, podporządkował rozkład dnia rytmowi życia. Jego Reguła starała się określić kolejność zajęć, biorąc pod uwagę ekonomiczne, duchowe i psychologiczne potrzeby braci. Rozkład zajęć, pierwotnie oparty na modlitwie w trzeciej, szóstej i dziewiątej godzinie, został złagodzony w myśl wymagań pracy i czasu sprzyjającego lectio divina. Nabożeństwa odpowiadają głównym punktom dnia, wyznaczając zmiany w wykonywanych czynnościach. Stanowią również czas koncentrujący życie na Bogu, którego obecność i miłosierdzie promieniują na czynności poprzedzające nabożeństwa oraz następujące po nich.

Ta dyskrecja tworzy harmonię, jednoczącą osobę i pozwalającą jej odnieść do Boga wszelką swoją działalność. Zalety te częściowo tłumaczą wpływ, jaki Reguła wywarła na świat pozamonastyczny, na tych, którzy szukają Boga na różnych płaszczyznach życia.

tłum. Maria Żurowska

Powyższy tekst pochodzi z książki Mayeul de Dreuille’a OSB pod tytułem La rčgle de saint Benoît et les traditions ascétiques de l’Asie ŕ l’occident, „Vie Monastique” nr 38.

Kto nie chce pracować
Mayeul de Dreuille OSB

(ur. w 1920 r. w Cressanges we Francji – zm. 31 lipca 2014 r. w Pierre-qui-Vire) – benedyktyn, jeden z fundatorów opactwa benedyktyńskiego na Madagaskarze (1954), współpracował z Sekretariatem Wspierania Wspólnot Monastycznych, gorący orędownik dialogu między religiami, spe...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze