„Das Wohltemperierte Klavier” Jana Sebastiana Bacha

„Das Wohltemperierte Klavier” Jana Sebastiana Bacha

Oferta specjalna -25%

List do Galatów

0 opinie
Wyczyść

Jan Sebastian Bach, Das Wohltemperierte Klavier, Angela Hewitt (fortepian), Hyperion 2007

Listopadowy koncert Angeli Hewitt w poznańskiej Aula Nova był jednym z trzech w Polsce. Wcześniej, w Warszawie, w ciągu dwóch kolejnych wieczorów, kanadyjska pianistka – w 2006 roku przez czytelników magazynu „Grammophone” nagrodzona tytułem „Artysty Roku” – zagrała oba tomy Bachowskiego kosmosu na instrumenty klawiszowe: Das Wohltemperierte Clavier (BMV 846893). W Poznaniu usłyszeliśmy tylko pierwszy tom. Tylko? Bezwzględny spokój, techniczna doskonałość, lekki chłód (kiedy trzeba przecięty gorącym płomieniem), majestatyczność (ale nie ta z gatunku pysznych), ogromna siła połączona z delikatnością daną tylko kobietom (mężczyzna nie jest w stanie osiągnąć takiego nasycenia piana, rozkoszowania się wolnym tempem, chyba że jest Piotrem Anderszewskim…).

I wreszcie – ta czerwona suknia, czerwona, ale z domieszką (magenta?). Odbijająca światło pochodzące nie tylko stąd. Nie tylko z tych nut i dźwięków, ale jeszcze skądś, dalej. Choć wszystko brało swój początek w tym przedziwnym, fascynującym od lat (Gould!), genialnym cyklu, w którym Bach chciał zamknąć wszystkie dźwięki istnienia. Wszystkie harmonie świata.

Tak. Gra człowiek (musica humana). Brzmi instrument (musica instrumentalis) – instrument szczególny, bo Hewitt gra tylko na wybranych fortepianach (nagrywała na Steinwayu, do Poznania specjalnie dla niej został sprowadzony fortepian marki Fazioli). Ale nie mamy wątpliwości, że te dźwięki mają swoje źródło w innej przestrzeni (musica mundana) – najdoskonalszej, powstającej w wyniku ruchu gwiazd, następstwa pór roku. W muzyce sfer.

Wystarczy posłuchać Preludium i Fugi cismoll. Początek to stonowany francuski taniec loure (przywołujący choćby Bachowskie Suity francuskie), który Hewitt ornamentuje tak, jakby jej tańczące dłonie chciały nas uwieść. A potem pięciogłosowa fuga, zanurzona w renesansowej jeszcze sztuce polifonii, w której Kanadyjka bezbłędnie – i bezwzględnie – odczytuje wszystkie kontrapunktyczne ścieżki.

Albo Preludium i Fugi esmoll. Otwierająca sarabanda brzmi w tym wykonaniu tak, że choć zanurzeni w głuchą ciemność śmierci, pozostajemy ciągle żywi, „szczęśliwi i nieszczęśliwi”. Fugę rozsadza taka intensywność – mimo introwertyczności dynamicznej – że już pierwsze pojawienie się trzech tematów przyprawia o zawrót głowy. A dalej? Dalej jest tylko słuchanie. Bez analizy. Muzyka. Choćby Preludium i Fuga hmoll… Wystarczy.

„Das Wohltemperierte Klavier” Jana Sebastiana Bacha
Tomasz Cyz

urodzony w 1977 r. w Tarnowie) – polski publicysta literacki i muzyczny, eseista, współpracownik „Zeszytów Literackich” i „Didaskaliów”. Był dramaturgiem Teatru Wielkiego Opery Narodowej za kadencji Mariusza Trelińskiego....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze

  • Pierwszy List do Koryntian Bestseller
    Wyczyść
  • List do Rzymian Bestseller

    List do Rzymian

    (0,00),    recenzji
    Wyczyść
  • Katolicki Komentarz do Pisma Świętego Promocja

    Katolicki Komentarz do Pisma Świętego

    (0,00),    recenzji
    Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 554,64PLN
  • Ewangelia według św. Mateusza
    Wyczyść
  • Dzieje Apostolskie Bestseller
    Wyczyść
  • Ogień z nieba. Dar kontemplacji Polecane
    Wyczyść
  • Święci „psychologowie” Polecane
    Wyczyść
  • Dzieła wszystkie, t. 43, Objaśnienie „Polityki” Polecane
    Wyczyść
  • Listy z Ukrainy. Pierwsze 100 dni wojny Polecane
    Wyczyść
  • Mała droga ufności Teresy z Lisieux Polecane
    Wyczyść
  • Odnowiona nadzieja. Eseje o misji Kościoła Polecane
    Wyczyść