– Dokąd?! Do Zakopca???!!!
Kiedy są ferie, trzeba dokądś wyjechać.
Bo jest córka, która wciąż jeszcze jest dzieckiem i chce mieć zimowe wakacje. I nabrać sił przed maturą.
Bo trzeba czasem uciec, żeby porozmawiać.
Bo trzeba coś zmienić, żeby utwierdzić się w tym, co jest, a także w prawie do niespodzianki.
Kiedy mieszkaliśmy we Włoszech, jeździliśmy w Alpy, do Val di Sole. Na zimnym śniegu ogrzewało nas słońce, rozweselała ciekawość świata i ludzka powszechna życzliwość.
Z czasem zaczęło nam brakować pieniędzy na zimową podróż w Alpy. Szukaliśmy wypoczynku w Polsce. Aż nasze myśli wróciły po latach do Zakopanego. A w ślad za myślami – my sami.
– Doookąd??? Do Zakooopca???
Większość znajomych nie lubi Zakopanego. Narciarze – bo, jak mówią, nie ma stoków jak trzeba, nie ma śniegu, trzeba czekać w kolejce i wcale nie jest taniej niż gdzieś tam. Koneserzy – bo ludzi, którzy w ortalionach chodzą po Krupówkach, mają za kogoś, delikatnie mówiąc, gorszego.
Pojechaliśmy więc mimo wszystko i wszystkich. Jak dorośli, którzy chcą na chwilę wrócić do dzieciństwa. Zrezygnować z miejsca nowego, zaskakującego, by odbudować dawne wrażenia. Wrócić do bezpiecznych odczuć szczenięcych lat.
***
Zaplanowaliśmy pobyt tak, by ranki należały do natury, a popołudnia do kultury.
Zamieszkaliśmy w Asturii przy Drodze do
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń