Codzienność
Prócz sobót i niedziel budzę się mniej więcej o czwartej. A raczej jestem budzony. Nie przez śpiew ptaków, tylko przez terkot drukarki. To nie może być nic innego, tylko żona, która przygotowuje się do lekcji. Moja żona uczy francuskiego w szkole podstawowej ...