Przebywam obecnie poza śląską prowincją, więc i tematycznie trochę się oderwę. Gorąco wokół okrutne i może z tego przegrzania przyszła mi do głowy niezbyt roztropna myśl, żeby napisać tekst o kobietach w Kościele. Dlaczego przypiąłem jej łatkę nieroztropnej? Przede wszystkim dlatego, że takim tekstem się nieuchronnie narażę. To jest pewne niezależnie od treści. Bo albo bardziej konserwatywne grona zapytają, po co w ogóle poruszać temat, jeśli żadnego problemu nie ma: w polskim Kościele nauczanie św. Jana Pawła II o „geniuszu kobiecym” mamy w wielkim poważaniu i przykładnie wcielamy je w życie, aż furczy. Albo, przeciwnie, z feministycznej strony mi się oberwie, że w ogóle jakim prawem facet odważa się pisać o kobietach. I to jeszcze celibatariusz. Zgroza pełna. Ale cóż, taka dola felietonisty, że czasem na jakiś ogon przychodzi nadepnąć. Więc jednak tekst nierozsądny piszę: o kobietach w Kościele.
I zaraz muszę się przyznać – co rozsierdzi być może część czytelniczek – że wpadłem na ten pomysł, obserwując, jak to w ostatnich latach uruchomiła się kreatywność polskich duszpaster
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń