Trzej Królowie, Herod i Gwiazda
fot. taylor heery / UNSPLASH.COM
Oferta specjalna -25%

Ewangelia według św. Jana

0 opinie
Wyczyść

Trzej Królowie cieszą się we Florencji szczególną estymą. Już kilka lat temu powrócono do organizowania 6 stycznia uroczystego przejazdu orszaku królewskiego, co jest nawiązaniem do tradycyjnej procesji niezwykle popularnej we Florencji od drugiej połowy XIV aż do końca XV wieku.

Wspomniana kawalkada, jeden z najstarszych spektakli republikańskiej Florencji, była organizowana przez specjalnie powołane bractwo zwane Kompanią Trzech Króli (lub Gwiazdy), której członkami byli najznakomitsi i najzamożniejsi obywatele miasta, czyli członkowie wąskiego kręgu rodzin rządzących Florencją. W tych rodzinach powstał zwyczaj nadawania na chrzcie – zarówno synom, jak i córkom – imion trzech Magów, a więc Kacpra, Melchiora i Baltazara.

Ale wróćmy do procesji, która odbywała się 6 stycznia: kawalkada ciągnęła ulicami miasta ustaloną trasą, co pozwalało zamożnym rodzinom kupieckim na wystawianie z tej okazji swoich najbardziej cennych i luksusowych towarów. Tak więc w rezultacie, niezależnie od religijnych korzeni tego święta, stało się ono spektaklem jak najbardziej doczesnym i służącym podkreśleniu władzy i bogactwa uczestniczących w nim patrycjuszy.

Ta sytuacja nie umknęła uwadze Medyceuszy, którzy szybko roztoczyli kontrolę nad uroczystościami, czyniąc z nich w końcu wspaniałą manifestację swojej władzy.

By sobie wyobrazić, jak ta uroczystość wyglądała, wystarczy obejrzeć freski Benozza Gozzolego w kaplicy pałacu Medici Riccardi lub inne przedstawienia Trzech Króli malowane przez największych malarzy owych czasów. Jeden z obrazów Botticellego to szczególne „zdjęcie rodzinne”: przedstawia Cosima Starszego z jego synami Pierem i Giovannim w strojach Trzech Króli oraz wnukami Lorenzem i Giulianem jako członkami świty.

Trzej Królowie stali się bohaterami legend, powieści, obrazów, wierszy, bożonarodzeniowych pieśni, a nawet filmów. Niektórzy podawali w wątpliwość ich istnienie, inni widzieli w nich astrologów czy kupców, ale tak czy owak z pewnością można ich „kontemplować” jako pierwowzór człowieka poszukującego prawdy.

W tej kwestii szczególnie cenne są obserwacje świętego Leona Wielkiego zawarte w jego Kazaniach o Narodzeniu Pańskim. Napisane zostały w połowie V wieku po Chrystusie, w czasie głębokiego kryzysu związanego z upadkiem zachodniego Cesarstwa Rzymskiego i najazdami barbarzyńców. Tych osiemnaście kazań (dziesięć poświęconych Narodzeniu Pańskiemu, a osiem Epifanii) stanowi wspaniałe źródło inspiracji dla chrześcijan wszystkich epok.

Bohaterami kazań o Epifanii są Trzej Królowie, Herod i gwiazda. Każdemu z nich poświęcona jest część medytacji. Królowie, wiedzeni intuicją, podążają za tą szczególną gwiazdą, dając się prowadzić ku prawdzie światłem łaski. Podróż jest długa, pełna trudności, ale po dojściu do celu znajdują Prawdę w Jezusie Chrystusie, Bożym Dzieciątku. „Adorują Słowo wcielone, Mądrość w dziecięciu, Cnotę w bezbronności i majestat Pana w rzeczywistości człowieka”.

Powracają do swoich krajów inną drogą. „Należało bowiem – jak pisze święty Leon – aby po uwierzeniu w Chrystusa nie kroczyli więcej ścieżkami starych przyzwyczajeń, ale rozpoczynając nowe życie, trzymali się z dala od porzuconych błędów”. Tak więc ci trzej mężowie przedstawiają każdego z nas w drodze stałego nawracania się.

Jednak jest jeszcze Herod, człowiek opętany władzą, pełen lęków i obaw.

Herod jest zachłanny, a zachłanność rodzi lęk i agresję. Boi się, że ten tajemniczy „nowy Król” zabierze mu wszystko, co ma. Sam nie ma odwagi, by Go odnaleźć, dlatego podstępem próbuje się czegoś o Nim dowiedzieć, by Go zgładzić.

Herod jest w każdym z nas, kiedy trzymamy się kurczowo wszystkiego, co materialne, co „moje i tylko moje”, kiedy boimy się porzucić stare przyzwyczajenia, które nas obciążają, aby wkroczyć na nową drogę, i kiedy stajemy się agresywni wobec każdego, kto może zagrozić naszemu fałszywemu poczuciu bezpieczeństwa.

Ale jeżeli uda się nam wyrzucić z nas samych tego starego człowieka i pójść na poszukiwanie prawdy, to możemy stać się gwiazdą, czyli światłem, dla innych, którzy szukają drogi. Święty Leon mówi tak: „Ktokolwiek wiedzie czysty i święty żywot, będzie jak gwiazda wskazywał wielu osobom drogę, która prowadzi do Pana”.

My jako Trzej Królowie, my jako gwiazda, ale niestety także my jako Herod. Nie bójmy się drogi, nie bójmy się ciemności, w końcu chodzi o to, żeby dojść do celu i ujrzeć tę Światłość, która nie ma granic.

Trzej Królowie, Herod i Gwiazda
Tessa Capponi-Borawska

urodzona 3 marca 1959 r. we Florencji – ukończyła studia historyczne na tamtejszym uniwersytecie, do Polski przyjechała w 1983 roku, przez wiele lat wykładała na Uniwersytecie Warszawskim. Od wielu lat publikuje w „Twoim...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze