Egzorcyści nie byliby potrzebni, gdybyśmy się regularnie modlili, spowiadali, trwali przy Jezusie. Egzorcyzmy są działaniem nadzwyczajnym, pomocą w sytuacji, kiedy zwyczajne środki nie wystarczają.
Anna Sosnowska: Czy mamy dziś modę na egzorcyzmy?
ks. Jarosław Międzybrodzki: Kościół zawsze pełnił posługę egzorcyzmów. To nie kwestia mody, ale konieczności i głębokiej świadomości teologicznej. Biblia przedstawia osobowe zło jako coś bardzo realnego. I trzeba swoiście interpretować Pismo Święte, żeby odczytywać choćby egzorcyzmy Jezusa czy słowa św. Pawła o walce duchowej, eliminując osobowe zło. W drugiej połowie XX wieku problem zła i grzechu zredukowano do wymiaru czysto ludzkiego: do poziomu psychologii, emocji, ludzkich decyzji, socjologii. Taki sposób myślenia nie obowiązywał jednak dłużej niż jakieś 20 lat, bo trudno człowiekowi zaprzeczyć na dłuższą metę, że nie walczy tylko z tym, co mu się rodzi w głowie, ale że prowadzi też rzeczywistą walkę duchową.
Ustalmy trochę faktów. Prawdą jest to, że mamy w Polsce coraz więcej, obecnie około 130 egzorcystów?
Mniej więcej tak.
Czy oznacza to coraz większe zapotrzebowanie na taką posługę?
Składa się na to wiele czynników. Po pierwsze, zawsze, kiedy w historii następowało odchodzenie od chrześcijaństwa, w jego miejsce wchodziło pogaństwo. Proszę otworzyć jakąkolwiek gazetę, włączyć dowolny kanał telewizyjny. Świetnie mają się tam wróżki, szamani, chociaż wydawałoby się, że żyjemy w XXI wieku. Niby nie traktujemy ich poważnie, a jednak… Wróżka z całą powagą mówi o przyszłości, którą wyczytuje z kart tarota, policja zwraca się o pomoc do szamanów, a psychologia – świadomie lub nie – coraz częściej odwołuje się do okultyzmu.
W jaki sposób?
Proponując terapie zakorzenione w magii, spirytyzmie czy kultach niechrześcijańskich. Obecnie głównym kryterium w psychologii stała się skuteczność. Chodzi o to, aby pacjent poczuł się lepiej, nieważne jakimi metodami się to osiągnie. Konsekwencje duchowe takich terapii są fatalne, ale niewielu to interesuje.
Otwarcie na pogaństwo jest jedną z przyczyn, dla których potrzeba dziś więcej egzorcystów. Drugą jest coraz większy dostęp do informacji. Dwadzieścia lat temu nie było książek, które mówiły o egzorcyzmach i opisywały doświadczenia ludzi zniewolonych. Któż miał wtedy internet? Człowiek nie mógł swoich doświadczeń, w takim stopniu, jak obecnie, odnieść do problemów innych osób. A dzisiaj wpisuje w wyszukiwarkę słowo „lęk” i dociera do informacji, że może być on również wynikiem działania demonicznego. Dlatego do egzorcystów zgłasza się coraz więcej osób z potrzebą rozeznania.
Jest jeszcze jakaś przyczyna wzrostu popularności takiej posługi?
Na pewno została przełamana pewna bariera nieufności, która powstała w końcówce XX wieku. Nawet w środowisku kościelnym spotykałem się wówczas z opinią, że egzorcysta to ktoś, kto nie wiadomo czym się zajmuje i czy naprawdę jest potrzebny. Może wystarczyłby psychiatra lub psycholog? Może egzorcyści przesadzają? Dzisiaj mamy już tyle świadectw działania s
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń