Ewangelia według św. Jana
choć wiemy, że wiara i relacja z Bogiem nie opierają się na strachu, a Ewangelia mówi wyraźnie, że „władca tego świata został strącony”, sporo w nas zaciekawienia i fascynacji rzeczywistością demoniczną. Kultura masowa skutecznie podsyca nasze lęki, karmiąc nas sensacyjnymi obrazami rodem z filmu „Egzorcyzmy Emily Rose”, w którym główna bohaterka raz po raz rzuca się w konwulsjach, a jej twarz wykrzywia dziki grymas. I jakkolwiek czujemy, że jest to tylko ekranowa kreacja, to z drugiej strony rzadko można dziś usłyszeć kazania mówiące wprost o kuszeniu, działaniu zła i istnieniu piekła.
W miejsce barokowego stylu, mającego wstrząsnąć sumieniami wiernych, okraszonego gaszeniem świateł w kościele i teatralnym potrząsaniem więziennymi łańcuchami, nie wypracowaliśmy nowego sposobu mówienia o szatanie. Być może więc rację mają ci, którzy zwracają uwagę, na to że lekceważąc istnienie pokus, ocieramy się o niebezpieczną skrajność, w której szatan nie istnieje, a mówienie o nim jest niestosowne.
Zapraszam do lektury styczniowego „W drodze”, w którym próbujemy opisać rzeczywistość walki duchowej, a także tych stanów, gdy przeświadczenie o owładnięciu przez złego ducha jest czymś więcej niż tylko chorobą psychiczną. Nasi autorzy dalecy są od banalizowania obecności zła w świecie. Ostatecznie jednak przyznają, że nie należy doszukiwać się go we wszystkich aspektach życia, ponieważ może to prowadzić do ośmieszenia chrześcijaństwa, w tym samego Boga, który „uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie – odpuszczenie grzechów” (Kol 1,13–14).
Z radością informujemy, że w nowym roku miesięcznik „W drodze” poszerza swoją obecność w internecie. Do cieszącej się powodzeniem wersji Kindle, dołącza długo oczekiwana wersja na iPad. Zapraszamy do AppStore i życzymy owocnej lektury także w wydaniu na tablet.
Oceń