Bauman nie przeżywał wątpliwości i rozterek charakterystycznych dla ludzi, dla których nadchodzący z Sowietami komunizm był przerażający i obcy. To była wdzięczność i racjonalny wybór. Sowieci uratowali mu życie.
Anna Król: Twoja książka to portret Zygmunta Baumana człowieka czy raczej biografia polityczna?
Dariusz Rosiak: Żyjemy w czasach, w których ludzie i ich biografie redukowani są do memów, poglądów, pojedynczych obrazków. Tak też jest z profesorem Baumanem. Dla części Polaków jest półbogiem, dla innej – komunistycznym zbrodniarzem. Pośrodku nie ma właściwie nic. Ja chciałem zobaczyć w nim człowieka, z całą jego złożonością. Opowiedzieć historię polskiego intelektualisty naznaczonego traumami, które nas, Polaków, do dziś definiują. Mam na myśli wojnę, napięcie w stosunkach polsko-żydowskich, a także kluczowe momenty w historii powojennej: rok 1956 czy 1968. Do tego wszystkiego należałoby dodać wątki, które ukształtowały Zygmunta Baumana jako człowieka – jego stosunek do żydowskości, do Izraela, do socjologii.
Nie kusiło cię, żeby się przyjrzeć bliżej życiu prywatnemu – jego relacjom z innymi ludźmi, z rodziną, temu, jak mieszkał, co lubił robić, co czytał?
O czytaniu piszę. Bauman opisuje siebie jako nałogowego czytelnika literatury. Kiedy opowiada o tym, jakie książki zabrałby na bezludną wyspę, to wśród jego wyborów pojawiają się autorzy literatury pięknej: Italo Calvino, Jorge Borges czy Milan Kundera. Żadnego Marksa, żadnego Webera. To wydaje się znaczące. Sam widzę w Baumanie przede wszystkim pisarza. Nie planowałem analizy jego dzieł pod względem naukowym, socjologicznym. Co innego mnie zaciekawiło – napisane przez niego książki są znakomite pod względem literackim. Bauman wymyślił bardzo nośną metaforę dla opisu współczesności. A to jest przecież wielkie założenie literatury pięknej – pisać zdania, w których ludzie będą odnajdywać swój los. On to robił z wielkim talentem.
Skąd u ciebie zainteresowanie życiorysem Baumana?
Jako pisarza i reportera interesują mnie po pierwsze bohaterzy wieloznaczni, których biografie nie są oczywiste czy zbyt łatwe w analizie, a po drugie, których los opowiada nie tylko o nich samych, ale i o Polsce – o historii, o wojnie, o PRL-u. Uważam, że analizując takie życiorysy, możemy się zbliżyć do rozwikłania dwóch fundamentalnych problemów polskiej powojennej tożsamości – naszego stosunku do Żydów oraz do komunizmu.
W czasie wojny rodzina Baumanów uciekła na Wschód, w głąb Związku Radzieckiego. Czy myślisz, że to miało wpływ na późniejszy stosunek Zygmunta Baumana do Związku Radzieckiego i do komunizmu?
Po pierwsze, gdyby Baumanowie zostali w Polsce, to prawdopodobnie, tak jak zdecydowana większość Żydów, nie przeżyliby wojny. Po drugie, Związek Radziecki, jaki poznał wówczas Bauman, był daleki od naszych potocznych wyobrażeń o tym kraju. Owszem, panowały tam okropna bieda, głód, terror polityczny. Ale Bauman znalazł się w świecie, w kt
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń