Pan miał na oko ponad pięćdziesiąt lat. Choć było ciepło, miał na sobie puchową kurtkę z reklamą oleju samochodowego, którego popularność już dawno minęła, oraz czapkę bejsbolówkę z logo banku. Był jednym z tysięcy gości Międzynarodowych Targów Turystycznych w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki.
Takich jak on przyszło wielu. Ludzi w średnim lub zaawansowanym wieku, w podniszczonych ubraniach z salonów second hand, często z torbami na kółkach, z jakimi chodzi się na zakupy do sklepu spożywczego. Pakowali do nich materiały reklamowe, mapy, plany, pocztówki, breloczki, długopisy i co tam jeszcze na stoiskach dawali.
„Nasz” pan w trzeciej minucie rozmowy z młodą dziewczyną na stoisku zapytał grzecznie, czy może się poczęstować jeszcze jednym pierniczkiem. – Oczywiście, przecież po to są – odpowiedziała z uśmiechem dziewczyna, mimo że pan z degustacją już nieco przesadzał. A kiedy się nasycił, przeszedł do znajdującego się tuż obok stoiska greckiego, gdzie podawano bimber z Krety w dwóch smakach.
W takich miejscach jak targi czegokolwiek jedni ludzie tracą rozum, a inni coś zyskują. Należę do pierwszej kategorii. Też pakuję do torby niezliczone foldery promujące miejsca, w który
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń