– Poprowadzisz warsztaty poetyckie w więzieniu dla młodocianych? – pyta przez telefon Biagio Guerrera, przyjaciel poeta z Katanii (potem potwierdza zaproszenie w mailu).
– Gdzie?
– W Acireale…
Lecę, jest połowa listopada. Zanim pojedziemy do zakładu karnego, w którym działa Ustawiczna Szkoła Pisarstwa Autobiograficznego, odwiedzamy szkołę Fontanarossa w trudnej dzielnicy Librino.
Szkoła jest wielka. Drzwi zastajemy zamknięte, a zaczyna padać, i to w typowo sycylijskiej, czyli ekstremalnej, formie ulewy z wichrem. Później się dowiemy, że o tej samej godzinie przez sycylijską Licatę przeszła trąba powietrzna. W końcu zjawia się kobieta z kluczami, wchodzi kilkoro dzieci z laboratorium kreatywnego pisania. Girolamo przedstawia nas dwudziestolatkowi o przyjemnej, oliwkowej, trochę nieprzeniknionej twarzy i iskrzących się oczach. Dwudziestolatek mówi oszczędnie, tyle, ile trzeba, żeby uzmysłowić nam swoją historię, lecz nie emocje. Ma na imię Ibrahim. Urodził się w Libii, w Trypolisie. Naraził się miejscowym bandytom popieranym przez władzę i do ucieczki z kraju namówił go sam ojciec. Strzelali do niego, trafili w nogę.
– Pokaż im blizny – sugeruje wychowawca.
Ibrahim odmawia, tylko ciągnie swoją lakoniczną opowieść. Pojechał na brzeg, wmieszał się w tłum uchodźców z Afryki Subsaharyjskiej i Syryjczyków,
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń