Koncentrujemy uwagę na tym, co miało miejsce, a czego nie można już zmienić. Chwilę później martwimy się o czas, który dopiero przyjdzie. Staliśmy się cichymi niewolnikami przeszłości i przyszłości. Z uporem tkwimy w rzeczywistościach, na które nie mamy wpływu.
Powszechnie sądzimy, że bycie tatą to współudział w tworzeniu i kształtowaniu nowego człowieka. Z każdym dniem nabieram przekonania, że ten proces jest dwukierunkowy. Ojcostwo buduje mnie samego. Zmienia i tworzy na nowo. Nigdy wcześniej nie doceniałem chwili tak, jak mogę robić to dzisiaj.
W szczepieniach niemowląt jest coś okrutnego. W ośrodkach zdrowia tlen pachnie inaczej. Korytarze, pośpiech białych kitli, widok starych szaf z mlecznymi szybami, to wszystko tworzy nieprzyjemną mieszankę wrażeń. Stworzon wyczuwa tę przykrą aurę, wtula się mocniej. Jeszcze nie płacze, ale wiemy, że to kwestia kilku minut.
Jesteśmy tu, bo to ważne i konieczne. Z wątpliwościami na ramieniu, bo im więcej w medycynie pieniędzy i biznesu, tym więcej też (obok cudownego rozwoju i możliwości) złego marketingu. Wokół szczepień: dużo strachu i gróźb.
Szczepimy jednak w odpowiedzialnej trosce o przyszłość i z poczucia obowiązku. Ale nasz maluch tej przyszłości nie widzi, nie rozumie, nie sposób mu ją wytłumaczyć. A więc trzymany na rękach, z konieczności silnie i pewnie, zaczyna odczuwać narastaj
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń