Dobry wieczór, bracia i siostry
fot. elena mozhvilo / UNSPLASH.COM

Kościół większość sił poświęca tym, którzy do niego przychodzą. Papież sugeruje, aby te siły podzielić. Połowę z nich skierować ku tym, których nie ma w Kościele.

Eklezjologia jest nauką teologiczną o Kościele. Dlatego też, mówiąc o eklezjologii papieża Franciszka, spodziewamy się jakiejś wykładni Kościoła działającego obecnie.

Papież Franciszek nie zajmuje się teoretyczną refleksją nad Kościołem, ale raczej stara się urzeczywistniać Kościół przez swoją posługę. Dzięki jego aktywności Kościół „wydarza się”, a my możemy mieć poczucie bycia Kościołem.

Zaryglowani od środka

W nauczaniu papieża Franciszka pojawiają się trzy obrazy Kościoła. Pierwszy to obraz kobiety pochylonej. Święty Łukasz mówi o kobiecie, która „od osiemnastu lat miała ducha niemocy”, była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować. Papież używa tej ewangelicznej postaci do zobrazowania stanu choroby Kościoła skupionego na sobie. To Kościół pochylony, ale nie pochylony przed kimś, lecz raczej pochylony nad sobą – Kościół zajęty sobą.

Drugi obraz Kościoła to obraz utraty nadziei, obraz uczniów idących do Emaus. Papież użył go, chcąc pokazać, że dziś wewnątrz Kościoła następuje utrata nadziei. Towarzyszy jej pewnego rodzaju zmęczenie, rozczarowanie.

I wreszcie trzeci obraz to obraz miłosiernego Samarytanina. Jest to Kościół pochylający się nad człowiekiem, który znalazł się na marginesie życia społecznego1.

Papież Franciszek używa tych trzech ewangelicznych obrazów, by zaprezentować Kościół „otwartych drzwi”. W tym miejscu przychodzą na myśl pamiętne słowa wypowiedziane przez błogosławionego Jana Pawła II: „Nie lękajcie się otworzyć drzwi Chrystusowi”. Było to wezwanie do otwarcia drzwi, aby Jezus mógł wejść do środka w różne przestrzenie naszego życia. Jednak wołanie papieża Franciszka o „otwarcie drzwi” ma nieco inne znaczenie – chodzi o otwarcie drzwi Kościoła, aby Chrystus mógł wyjść na zewnątrz. Papież wzywa do wyjścia – mówiąc: „Kościół, który nie wychodzi na zewnątrz, wcześniej czy później zaczyna chorować z powodu zaduchu, jaki panuje w zamkniętych pomieszczeniach”2.

Kościołowi statecznemu, troszczącemu się o zabezpieczenie tego, co ma, papież przeciwstawia Kościół, który powinien się otworzyć i wyjść na zewnątrz. Istnieje jednak ryzyko, że Kościołowi, który wychodzi na zewnątrz, może się przytrafić wypadek, tak jak każdej osobie wychodzącej na ulicę. Odpowiadając na tę wątpliwość, Franciszek stwierdził: „Tysiąc razy wolę Kościół po wypadku niż Kościół chory”.

Typowe choroby zamkniętego Kościoła to skoncentrowanie się na sobie, pochylanie się nad sobą, wpatrywanie się w samego siebie. Ten stan zamknięcia, zaryglowania od środka jest przecież Kościołowi znany. Przed Pięćdziesiątnicą Kościół trwał w Wieczerniku zamknięty „

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Dobry wieczór, bracia i siostry
ks. prof. Krzysztof Pawlina

urodzony 20 sierpnia 1959 r. w Kiernozi – polski duchowny katolicki, teolog, poeta teolog pastoralny, były rektor Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie, prałat kanclerz Kapituły Metropolitalnej Warszawskiej, przewodniczący Komitetu Nauk Teologicznych PAN....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze