Hewel. Wszystko jest ulotne oprócz Boga
Człowiek współczesny stał się problemem dla samego siebie. Jednym z głównych powodów takiego stanu rzeczy jest jakość stosunków międzyludzkich. Żyjemy w tłumie, a jednak mamy szczególnie ostre doświadczenie samotności. Traktujemy siebie nawzajem jako przedmiot użyteczny, „poręczny”, jak zauważył Martin Heidegger. Kryzys nie ominął także miłości, tej najbardziej intensywnej formy przeżywania relacji z drugim człowiekiem. Nauczyliśmy się wiele, ale miłości się nie nauczyliśmy (Heidegger). A przecież jest ona najważniejszą sprawą w życiu człowieka, fundamentalnym egzystencjałem. Na czym polega kryzys relacji międzyludzkich, a szczególnie miłości? Przede wszystkim na jej skrajnej naturalizacji, seksualizacji i biologizacji. Nasz wielki poeta, Czesław Miłosz, tak pisał na ten temat:
Publiczne dyskusje o orgazmie doskonałym i niedoskonałym; równe prawa mężczyzn i kobiet do rozkoszy; pigułka pozwalająca kobietom oddawać się miłości bez zajścia w ciążę; niechęć do wstrzemięźliwości jako sprzecznej z wymogami zdrowia; dziewictwo jako humorystyczna przypadłość, której należy się pozbyć. (…) Miłość zyskała nazwę orgazmu doskonałego 1.
Czym zatem jest miłość? Jak się przejawia? Co stanowi jej naturalne środowisko życiowe? Te pytania można by mnożyć, ale czy mają one jakikolwiek sens i znaczenie? Czy nie należy po prostu kochać i o nic nie pytać? Zdecydowanie nie! Człowiek jest istotą, która chce znać prawdę. Rozumienie ma głęboki sens egzystencjalny, pozwala głębiej zakorzenić się w przeżywanej rzeczywistości. Racjonalna analiza ma nie tyle nauczyć kochać, co uświadomić, czym jest dla życia człowieka miłość oraz czym jest ona w swej istocie. Gdzie zatem szukać odpowiedzi na te pytania? W języku polskim istnieje wiele książek na temat technik seksualnych, fizjologii czy psychologii współżycia płciowego. Istnieją też tzw. podręczniki psychologiczne dotyczące budowania szczęśliwych związków, radzenia sobie z konfliktami małżeńskimi, odnajdywania szczęścia, etc. Gorzej przedstawia się sytuacja literatury filozoficznej analizującej fenomen miłości. Z ważniejszych należy wymienić: Ericha Fromma O sztuce miłości, Josefa Piepera O miłości, Rollo Maya Miłość i wola, Jose Ortegi y Gasseta Szkice o miłości, Karola Wojtyły Miłość i odpowiedzialność czy Francesco Alberoniego Kocham cię. Zresztą w dziejach myśli filozoficznej refleksja nad miłością nie jest zbyt szeroka i rozbudowana. Szerzej sprawę podjął dopiero wiek XX, piórem Maxa Schelera. Jego książka pt. Istota i formy sympatii ożywiła nurt filozofii miłości. Niestety, wiele ważnych tekstów, jak np. Dietricha von Hildebranda Das Wesen der Liebe, jest niedostępnych w języku polskim.
Praca księdza profesora Antoniego Siemianowskiego, poświęcona analizom miłości 2, wybija się wyraźnie spośród wyżej wymienionych pozycji pod wieloma względami. Autor książki jest fenomenologiem nurtu realistycznego i podchodzi do badanego zjawiska bez jakiegokolwiek balastu wstępnych założeń. W podejściu metodologicznym idzie za badaniami Hildebranda, a w Polsce — Romana Ingardena. Chce zobaczyć poznawczo miłość i następnie adekwatnie ją opisać.
Miłość dla Autora omawianej książki jest „fundamentalnym zjawiskiem życia ludzkiego” (s. 5), stanowi jego „przeznaczenie i pełnię”. Czytamy: „Człowiek w miłości odnajduje osobiste szczęście. Kochając, dostrzega u boku ukochanej osoby swoje własne miejsce w świecie. Miłość daje człowiekowi schronienie i bezpieczeństwo, dopiero w oddaniu ukochanej osobie i w więzi z nią jest jakby bardziej sobą i u siebie” (s. 9). Siemianowski z ogromną pasją badawczą podejmuje polemikę z odmiennymi stanowiskami, w imię racji płynących z doświadczenia ejdetycznego. Wskazuje na sprzeczności i uproszczenia przebijające z wielu obiegowych opinii i mitów posiadających ogromną siłę perswazji. Autor Zrozumieć miłość tropi istotę miłości. Dochodzi do wniosku, że jest ona uczuciową odpowiedzią na wartość osoby ludzkiej. Człowiek jest nosicielem najróżniejszych jakości aksjologicznych, takich jak: piękno, powab, wdzięk, wigor, witalność, inteligencja, prawidłowo funkcjonująca osobowość, poziom moralny, etc. Wszystkie te wartości tworzą coś, co za Hildebrandem możemy nazwać „wartością całościową”. Miłość jawi się jako uczuciowa odpowiedź na tę wartość, angażująca jednak nie tylko sferę uczuć, ale też woli oraz umysłu. Jest to widoczne szczególnie jasno w zakochaniu stanowiącym preludium do miłości. Posłuchajmy:
Obecny w zakochaniu gest uwielbienia i adoracji wynosi ukochaną osobę na wyżyny, dosłownie czyni ją przedmiotem zachwytu i kontemplacji. Ma to ważne następstwa w życiu obdarowujących się uczuciem miłości. Albowiem fakt, że spoczęło na mnie czyjeś kochające spojrzenie pełne zachwytu, to coś więcej niż tylko osobista satysfakcja, więcej także niż tylko radość z bycia wyróżnionym spośród innych ludzi. Przyjmując ten gest uwielbienia i adoracji, czujesz się jakby przeniknął cię do głębi ożywczy promień ciepła, jakby spłynęło na ciebie błogosławieństwo. Wstępuje w ciebie nowa moc bycia. (s. 195)
Miłość angażuje całego człowieka, wszystkie poziomy jego egzystencji. Jej podstawą są wartości, przede wszystkim godność osoby jako takiej oraz wartości jakościowe, których człowiek jest nosicielem. Określając istotę miłości, Siemianowski stosuje ją do różnych rodzajów i typów miłości. Miłość między kobietą a mężczyzną, miłość przyjacielską, miłość bliźniego: wszystkie łączy odniesienie do świata wartości.
Na szczególną uwagę zasługują analizy miłości oblubieńczej, będącej miłością typiczną i stanowiącą poniekąd odniesienie dla jej wszystkich rodzajów, „wzór miłości w ogóle” 3. Ten jej charakter jest widoczny w całej książce, próbującej eksplorować wszystkie przestrzenie i rodzaje miłości. Nieustannie w analizach Siemianowskiego powraca miłość między kobietą a mężczyzną jako punkt odniesienia dla innych typów miłości. Autor rozwija koncepcję miłości oblubieńczej, zasadzającej się na oczarowaniu wartościami i wyjątkowością drugiego człowieka, wskazuje na serce jako centrum miłości ludzkiej. Jest to wątek polemiczny w stosunku do całej tradycji tomistycznej, widzącej w miłości reakcję woli. Miłość oblubieńcza musi być wzajemna. Nieodwzajemniona rodzi ból, cierpienie, ale nie jest w stanie zbudować swej pełni, nie posiada właściwego miłości profilu. Z miłością organicznie jest związana wierność stabilizująca ją i umożliwiająca trwanie wspólnoty fundowanej na gruncie miłości. Miłość dąży do powstania kategorii „my”, ogniskującej w sobie moje ja i ja ukochanej osoby. Kochające się osoby dążą do wzajemnego przenikania się, co oddają doskonale strofy z wiersza Teresy Truszkowskiej: Naznacz mnie swym spojrzeniem / Niech widzę cię wokół siebie / Naznacz mnie swym słowem niech słyszę tylko twój głos / Otocz mnie obecnością z każdej strony świata / Wymień każdą myśl ze mną bym stała się tobą. Efektem takiej postawy w miłości jest nieustanne uobecnianie się kochającego ja w duszy ukochanego ty. Życie miłości to życie zdwojone o współobecność ukochanej osoby. Siemianowski twórczo rozwija wizję seksualności jako wyraz języka miłości. Wskazuje niejako na intencjonalny charakter ludzkiej płciowości, akcentując jej wymiar dialogiczny. Poprzez wymiar płciowy człowiek wchodzi w najbardziej intymną relację z drugim człowiekiem, odsłania się w tym, co z istoty najbardziej osobiste, moje. Seksualność jest więc językiem, poprzez który wyrażam ukochanej osobie miłość oraz przyjmuję jej wyznanie miłości. Posłuchajmy:
Otóż gdy kobieta i mężczyzna, zauroczeni sobą i obdarowujący się wzajemną miłością, zaczynają się porozumiewać „językiem” intymnych pieszczot, to wcale nie chodzi im o samą fizjologię ani o bycie cieleśnie zadowolonym. (…) Dla nich zasadniczą sprawą jest wyznawanie miłości, zwierzanie się z pragnień serca, wzajemne, coraz głębsze rozumienie się, ustawiczne okazywanie, jak bardzo są sobie bliscy i jak bardzo pragną być ze sobą i dla siebie, tak blisko, że zdają się tworzyć jedno, a to już jest wyższy, bo ponadcielesny i ponadfizjologiczny sens. W intymnych gestach — o ile tylko przeżywają je w autentycznej miłości — o ten właśnie sens chodzi. I ten ponadcielesny duchowy sens za pośrednictwem pieszczot przenika z serca do serca i zbliża ich coraz bardziej do siebie. (s. 178)
To wielkie misterium jest niezastępowalne przez cokolwiek innego. Siemianowski wskazuje na wyraźne ograniczenie języka werbalnego w sprawach miłości. Twierdzi on, że słowny wyraz miłości jest bardzo ubogi i niewystarczający do zakomunikowania tego, co miłość chce przekazać umiłowanej osobie. Bardzo ważną warstwą książki są analizy czułości miłosnej. Tego brakuje w wielu pracach poświęconych zagadnieniu miłości oblubieńczej, poprzestających zazwyczaj na zaakcentowaniu roli współżycia seksualnego w ramach wspólnoty miłosnej. Siemianowski podkreśla ogromną rolę gestu, pieszczoty, czułości, które potrafią dużo lepiej niż język stawić czoło problemowi niewyrażalnemu w ludzkiej miłości. Potrafią wyrażać, ale też budować związek dwojga ludzi. Autor książki wskazuje na misteryjny charakter dotyku miłosnego, cytując francuskiego teologa Jean–Yves Leloupa: „Czy jednak ręce modlą się tylko wtedy, gdy pracują? Czy nie mogą modlić się również wtedy, gdy obdarzają pieszczotą, wtedy gdy miłość i szacunek zamieszkuje w nich i uduchowia? Modlitwa dotyku jest modlitwą ciała” (s. 172). Przeanalizowanie tego wielce niedocenionego elementu miłości jest ogromną zasługą pracy ks. Siemianowskiego. Wydaje się jednak, że Autor nie docenił roli języka w komunikowaniu miłości i tworzeniu wspólnoty oblubieńczej (np. s. 169). Czy, dla przykładu, zdrobnienia imion, czułe słowa rzeczywiście są tylko — jak chce autor omawianej książki — swoistym refleksem czułostkowości? Czy nie mogą stanowić doskonałego uzupełnienia mowy gestów i pieszczot? Wreszcie, czy ks. Siemianowski nie przecenia roli i znaczenia gestów czułości kosztem zbliżenia seksualnego? Czy najgłębszym wyrazem miłości nie jest jednak wejście w intymność drugiego człowieka, spełniające się przecież w akcie miłosnego zbliżenia? 4 Te pytania można by mnożyć. Książka prowokuje bowiem do głębokiego namysłu i refleksji, czasem polemiki, ale i w tym tkwi jej wielka wartość.
Miłość oblubieńcza, stająca się w chrześcijaństwie sakramentem, miłość rodzinna, przyjaźń, miłość bliźniego, miłość Boga, miłość do rzeczy, przedmiotów nieosobowych, takich jak ojczyzna, praca, nauka czy sztuka, posiadają nie tylko sens doczesny, nadający życiu człowieka najwyższą rangę, lecz są także rzeczywistością antycypującą wieczność. W zakończeniu omawianej książki czytamy:
Miłości nie można kupić ani tym bardziej znaleźć na ulicy, można nią tylko kogoś obdarować i wzajemnie otrzymać ją w darze. Miłość czysta, sprawiedliwa i mądra jest najwspanialszym darem, jaki może się stać naszym udziałem w spotkaniu z drugim człowiekiem na drogach życia. Ostatecznie jest jednak darem Boga, ponieważ źródłowo wszelka „miłość jest z Boga”. (s. 298)
Jest darem i nie wypływa z potrzeb człowieka. Ona dopiero rodzi potrzeby. Nie dlatego przecież kocham człowieka, że go potrzebuję, lecz dlatego go potrzebuję, że go kocham (Fromm).
Książka Antoniego Siemianowskiego stanowi jedno z najlepszych opracowań filozoficznych dotyczących zjawiska ludzkiej miłości w całej polskiej literaturze. Mimo dużej erudycji i bogatego warsztatu naukowego jest napisana w sposób dostępny dla każdego czytelnika. Narracja jest żywa i trzyma w napięciu. Bogata w cytaty, także z literatury pięknej, potrafi przemówić do ludzi najróżniejszych umysłowości i o różnym profilu wykształcenia. Jest to pozycja niezwykle potrzebna na polskim rynku wydawniczym i będzie stanowiła wielki wkład w polską myśl, nie tylko filozoficzną. I tu ukłony w stronę bydgoskiego wydawnictwa „Labirynt” za cenną inicjatywę wydawniczą i jak zwykle wyjątkową szatę edytorską. Reprodukcje obrazów Jana Kaji niewątpliwie uatrakcyjniają lekturę książki, jak również pozwalają przełożyć filozoficzny dyskurs na przeżycie. Zrozumieć miłość będzie książką pożyteczną dla psychologów, pedagogów, wychowawców i wszystkich, dla których miłość stanowi fundamentalną wartość w życiu. A dla kogo w końcu nie stanowi…
Oceń