Nie wystarczy zmiana struktur
Oferta specjalna -25%

Pierwszy i Drugi List do Tesaloniczan

0 opinie
Wyczyść

Pytanie o wiek święceń jest pytaniem o dojrzałość osobową, emocjonalną, społeczną i duchową kandydatów do święceń. Praca formacyjna połączona z gorliwą modlitwą obu stron może być tu bardzo pomocna.

Wśród wielu wypowiedzi na temat wieku święceń pojawia się kolejny, ciekawy głos profesora Michała Wojciechowskiego z Warszawy. Gratulując pomysłu i nowych koncepcji, chciałbym podzielić się kilkoma pytaniami, które zrodziły się podczas lektury tego tekstu.

Pierwsze pytania pojawiły się już przy samej diagnozie obecnej sytuacji. Autor akcentuje „wzorowanie duchowości kapłana diecezjalnego na zakonnej, odczuwalne od IV wieku”. Rzeczywiście, przez wiele wieków to wzorowanie było bardzo silne, choćby przez fakt, że seminaria duchowne dla księży diecezjalnych prowadzili zakonnicy. Jednak Kościół od pewnego czasu podejmuje kroki, by tę tendencję przezwyciężyć. Widoczne to jest z jednej strony w rozumieniu życia i posługi księdza diecezjalnego, a z drugiej w głównych kierunkach formacji seminaryjnej. Jedną z najbardziej widocznych zmian jest przeniesienie akcentu z indywidualnej doskonałości kapłana na ukazywanie jego życia i drogi do świętości w kontekście pasterskiej troski o powierzonych wiernych.

Inne pytania rodzą się w związku z problemem „uzawodowienia” kapłaństwa. Nie jestem tak jednoznacznie jak profesor przekonany, czy zaangażowanie księży „na pełnym etacie” automatycznie powoduje u wiernych zwolnienie się z odpowiedzialności za sprawy duchowe i koncentrację na problemach przyziemnych. Myślę, że bardzo dużo zależy od świadomości duchownych i świeckich, jakie jest ich miejsce w Kościele, oraz wynikającej z tego odpowiedzialności. Z drugiej strony wydaje się, że bezpośrednie łączenie pokus typu: rutyna, materializm, obłuda, pragnienie kariery, z zaangażowaniem „na pełnym etacie” kapłanów jest zbytnim uproszczeniem. Pokusy te grożą wszystkim i zawsze i może im ulec zarówno niedbający o pogłębione życie duchowe świecki, jak i kapłan.

Podobne pytania rodzą się w czasie lektury propozycji nowego modelu kapłaństwa. Pierwsza wątpliwość dotyczy traktowania kapłaństwa, które autor w tej części artykułu odnosi tylko do „sprawowania sakramentów Eucharystii i pokuty i dojrzałego ojcostwa duchowego parafii”. Konsekwencją tego jest traktowanie sprawowania posługi słowa (funkcji prorockiej) tylko jako etapu drogi, poza sakramentem kapłaństwa, a przecież „sakrament święceń przyjmującego go upodabnia do Chrystusa dzięki specjalnej łasce Ducha Świętego, czyniąc go narzędziem Chrystusa dla Jego Kościoła. Święcenia uzdalniają go, by mógł działać jako przedstawiciel Chrystusa, Głowy Kościoła, w Jego potrójnej funkcji kapłana, proroka i króla” (KKK 1581).

Dalej rodzi się pytanie, czy rzeczywiście dopiero osoba starsza wiekiem, według profesora Wojciechowskiego od 45. do 50. roku życia, może sprawować „dojrzałe ojcostwo duchowe”. Doświadczenie pokazuje, że dobrymi ojcami duchowymi mogą być z powodzeniem młodsi, szczególnie w odniesieniu do takiej posługi wśród dzieci i młodzieży. Czy zatem młodsi mieliby ograniczać się tylko do „pracy nauczycielskiej”? Znam wielu młodych księży, którzy są autorytetami duchowymi nie tylko dla młodzieży. Wydaje się, że w tej sprawie nie decyduje wiek, ale poziom osobistego życia duchowego.

Temat wieku kandydatów do święceń jest bardzo ważny i Kościół nie może przed nim uciekać, trzeba szukać dobrych rozwiązań. Jednak zasadnicza wątpliwość tkwi w pytaniu, czy wystarczy zmiana struktur. Czy proponowany model nie upraszcza zbyt sprawy?

Życie pokazuje, że istota problemu tkwi nie tyle w strukturach, ile w osobach. Pytając o wiek święceń, pytamy o dojrzałość osobową, emocjonalną, społeczną, duchową kandydatów do święceń.

Do seminarium przychodzą różne osoby — od bardzo religijnych, zaangażowanych w życie ruchów duszpasterskich, po takie, których wiara jest słaba. Na początku, aby wyrównać szanse, proponuje się tzw. rok propedeutyczny. W niektórych krajach jest to dodatkowy rok formacji, w Polsce organizuje się ten czas w ramach pierwszego roku studiów. W niektórych diecezjach klerycy pierwszego roku mieszkają razem, ale poza seminarium; ma to podkreślić specyfikę tego czasu. Obok wykładów wprowadzających do filozofii i teologii wychowawcy pomagają w podejmowaniu życia modlitwy, systematycznej pracy oraz życia we wspólnocie.

Jest prawdą, że kandydaci przychodzący do seminarium są coraz mniej dojrzali, podobnie zresztą jak ich rówieśnicy. Ponadto przyszli kapłani pochodzą z bardzo różnych środowisk, często z rodzin rozbitych, z problemami z alkoholem itd. Taka sytuacja wyjściowa nie jest bez znaczenia dla kondycji przyszłego księdza. Podniesienie maksymalnie wieku święceń nie rozwiązuje problemu.

Trzeba szukać sposobów skuteczniejszej pomocy w dojrzewaniu kandydatów do święceń. Wśród wielu prób, które podejmowane są w seminariach duchownych, na podkreślenie zasługuje fakt, że coraz większą uwagę przywiązuje się do formacji indywidualnej, szczególnie poprzez kierownictwo duchowe, ale także poprzez zapraszanie do współpracy specjalistów, najczęściej psychologów czy terapeutów. Pomoc kompetentnych osób jest niezbędna w przypadku kleryków pochodzących z rodzin, w których występował problem alkoholizmu.

Poprzez osobiste spotkania wychowawców z klerykami próbuje się na początku zdiagnozować stan wyjściowy, wytyczyć kierunki działania, a następnie towarzyszyć w drodze przemiany. Wydaje się, że tego typu praca formacyjna połączona z gorliwą modlitwą obu stron może przynosić dobre owoce. Istotne jest, aby formacja kandydatów do świeceń, rozumiana wielopłaszczyznowo i integralnie, efektywnie pomagała im w osiągnięciu wysokiego poziomu dojrzałości.

Zauważmy też, że obecny wiek osób przygotowujących się do święceń pokrywa się z wiekiem wchodzenia ludzi młodych w dojrzałe i odpowiedzialne życie społeczne, gospodarcze czy polityczne. Jeśli w tych dziedzinach zaangażowanie może być już owocne, dlaczego z góry przekreślać przygotowujących się do służby kapłańskiej? Wydaje się zatem, że ważniejsze są poszukiwania skuteczniejszych form pomocy kandydatom, niż zmiana całego modelu życia i posługi kapłańskiej.

Nie wystarczy zmiana struktur
bp Damian Bryl

urodzony 10 lutego 1969 r. w Jarocinie – polski duchowny rzymskokatolicki, doktor nauk teologicznych, studiował w Poznaniu i Pampelunie, biskup pomocniczy archidiecezji poznańskiej od 2013 r....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze