I oto jestem znowu w Toskanii, na całe lato. Taksówka, która wiezie mnie z florenckiego lotniska do domu, przejeżdża przez centrum, a ja przeżywam kolejne – pierwsze spotkanie z moim rodzinnym miastem, jak zwykle dosyć trudne. Widzę bowiem zmiany, które nie oznaczają bynajmniej poprawy. Na miejscu starych dzielnicowych sklepów i rzemieślniczych warsztatów powstają godne faraonów lodziarnie (ciągle zadaję sobie pytanie, ile lodów człowiek musi pochłonąć w ciągu doby, aby uczynić opłacalnymi te kolosalne inwestycje) lub sklepy z seryjną odzieżą typu Zara czy H&M. Znikają także księgarnie, a pojawiają się sklepy z butami chińskiej proweniencji.
Niegdyś Florencja była miastem o poważnym wyglądzie, może nieco przykurzonym i prowincjonalnym, ale eleganckim. Sklepy z produktami wysokiej jakości (florentyńczykowi starej daty nie wpadłoby do głowy mówić o sklepie luksusowym, ponieważ ten przymiotnik jest zawsze traktowany jako wulgarny) stanowiły sanktuaria dobrego smaku, a obsługa była w nich bez zarzutu. Te stare sklepy miały szczególną atmosferę ekskluzywnego spokoju i jakości,
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 5000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń