Kościelne (r)ewolucje
fot. andrew buchanan / UNSPLASH.COM
Oferta specjalna -25%

Dzieje Apostolskie

0 opinie
Wyczyść

Duża część współczesnych kościołów jest po prostu brzydka. Także na nasze – wiernych – życzenie: żeby było taniej, szybciej, barwniej i słodko.

Wśród wielu opinii na temat współczesnych kościołów dominują głosy krytyczne. Autor jednej z dyskusji na internetowym forum napisał: „W ścisłym tego słowa znaczeniu ta architektura nie jest już sakralna. Nie chodzi w niej bowiem o oddanie kosmicznego, Bożego porządku za pomocą języka symboli (co było zadaniem dawnych budowniczych katedr). To jedynie architektoniczna oprawa liturgii”. Czy rzeczywiście jest aż tak źle?

Dla jednych współczesne kościoły są znakiem zmieniających się czasów, dla innych stanowią niepokojącą przestrzeń pozbawioną modlitewnego nastroju. Świątynia zawsze była i nadal jest miejscem spotkania człowieka z Bogiem, a łatwiej do Niego dotrzeć poprzez dobrą sztukę, muzykę czy piękną architekturę.

Dawne świątynie miały oczywiście zupełnie inny kształt niż obecne. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa wierni spotykali się zwykle w wynajmowanych salach. Potrzeby liturgiczne oraz gwałtownie rosnąca liczba wyznawców wymusiły budowę nowych, samodzielnych budynków sakralnych. Po ogłoszeniu w 313 roku edyktu mediolańskiego chrześcijanie zyskali swobodę wyznania. W pierwszych wiekach wykształciły się dwa typy kościołów, które przetrwały w niezmienionej postaci aż do dnia dzisiejszego. Pierwszy to wzorowana na rzymskiej budowli sądowo-handlowej podłużna bazylika ze środkową częścią wyniesioną do góry w celu lepszego doświetlenia wnętrza świątyni. Drugim był układ centralny, najczęściej na planie koła lub wieloboku. Zawsze jednak wnętrze świątyni cechowało silne zhierarchizowanie przestrzeni z miejscem dla celebransa przewidzianym w jednym z końców, przez wiele stuleci symbolicznie od strony wschodniej.

W wiekach średnich w nowo lokowanych miastach kościół był także ważnym elementem przestrzeni miejskiej. Wieża gotyckiego kościoła była, poza ratuszem, jednym z najważniejszych elementów miejskiego krajobrazu. Chociaż w kolejnych wiekach zmieniała się estetyka świątyń, to jednak na długie lata przyjął się kanon symboli czytelnych nie tylko w sferze religijnej. Renesans, barok i klasycyzm utrwaliły ukształtowane przez lata modele świątyni, zaskakując czasami możliwościami twórczych interpretacji.

Przestrzenna rewolucja 

Aby zrozumieć współczesne budynki, trzeba się cofnąć o niemal sto lat. Przełomowym momentem dla całej architektury – także sakralnej – okazał się wiek XX. Za sprawą pochodzącego ze Szwajcarii genialnego twórcy Le Corbusiera od początku lat 30. rozpoczęła się rewolucja w architekturze i urbanistyce. Powstał nowy nurt architektoniczny – modernizm – poszukujący nowoczesnych rozwiązań przestrzennych i technicznych. Zrywał on jednocześnie z przeszłością i historycznymi odniesieniami w estetyce budynków. Stał się nowym językiem architektury i z czasem wszedł do powszechnego obiegu. Zmienił się nie tylko wygląd budynków, w których pojawiły się płaskie dachy, poziome pasy okien czy układ pomieszczeń niezależny od konstrukcji całości, ale także zasady budowy i funkcjonowania miast. W miejsce centralnych placów i rynków oraz kwartałów zabudowy pojawiły się rozrzucone w zieleni wolno stojące bloki mieszkalne, a miasta podzielono na odrębne strefy dla mieszkania, pracy, usług i wypoczynku.

W takich właśnie okolicznościach i w takiej przestrzeni zaczęły się pojawiać nowe świątynie. Zbudowane według nowych zasad, także z zupełnie innych materiałów, takich jak beton. Ich twórcy posługiwali się nowym, abstrakcyjnym językiem form daleko odbiegających od znanych i oswojonych przez wieki wzorców. Najbardziej znane kościoły stały się punktem odniesienia dla całych pokoleń architektów, tworząc tzw. styl międzynarodowy, obecny w wielu krajach na całym świecie.

To wówczas powstały budynki-rzeźby, takie jak sławna kaplica w Ronchamp autorstwa Le Corbusiera, betonowe wariacje Gottfrieda Böhma czy brutalistyczne kościoły Giovanniego Michelucciego. Obok nietypowych form pojawiły się w tym czasie również odniesienia do architektury minimalizmu. Dla tego nurtu przewodnim motywem były słowa jednego z najwybitniejszych architektów XX wieku Miesa van der Rohego: „Mniej znaczy więcej”, wprowadzające do architektury spokój i ciszę. Dawało to szansę na oswojenie modernizmu w jego oszczędnej i skromnej postaci, której przykładem może być kaplica uniwersytecka w Otaniemi autorstwa fińskich architektów Heikkiego i Kaiji Sirénów.

Niestety, modernizm w swojej zwulgaryzowanej, uproszczonej postaci zagościł w wielu krajach Europy, także w Polsce. Utożsamiany jest – najczęściej niesłusznie – z gigantycznymi blokowiskami i wielkimi budowlami socjalizmu. Warto zauważyć, że powstało w tym nurcie wiele obiektów o wyjątkowej wartości: katowicki Spodek, warszawski Supersam czy poznańska hala Arena. Zawitał również do architektury sakralnej, czerpiąc niestety nadmiernie ze świeckich wzorców kształtowania przestrzeni.

Początek lat 80. przyniósł zmiany w tradycyjnym pojmowaniu architektury. W miastach ponownie zaczęto stosować zasadę zwartości, a w architekturze pojawiły się pluralizm i wielowątkowość. Nastąpił zwrot ku korzeniom: historycznie ukształtowanej przestrzeni, tradycyjnym sposobom budowania i eksperymentom formalnym. Ale także ku poszukiwaniu kontekstu, semantycznemu kodowaniu i symbolicznym odniesieniom (czasami odczytywanym zbyt dosłownie, bez głębszego, teologicznego uzasadnienia). Stąd powstające w tym czasie tak różne budowle, jak zanurzony w wernakularnej tradycji kościół w Pécs węgierskiego architekta Imre Makovecza, postmodernistyczne eksperymenty Maria Botty czy też minimalistyczny spokój Kościoła Światła japońskiego architekta Tadao Ando.

Reformy Soboru Watykańskiego II 

Jestem przekonany, że najważniejszym momentem dla rozwoju i przemian w najnowszej architekturze sakralnej stały się reformy Soboru Watykańskiego II. W Konstytucji o liturgii świętej Sacrosanctum concilium pojawiły się wskazania dotyczące m.in. sztuki kościelnej i sprzętów liturgicznych. Kościół dopuszczał zgodne z nowinkami technicznymi zmiany w formie świątyń i materiale, z którego były tworzone, a także wskazywał, że architekturę i jej stylistykę należy dostosować do współczesnych oczekiwań, przyzwalając na różne formy artystyczne.

Zasady te podkreślały czynne uczestnictwo wiernych oraz zwróconego ku nim twarzą kapłana sprawującego liturgię. Wskazywały przestrzeń kościoła raczej jako miejsce przeżycia wspólnotowego niż samotnej kontemplacji i osobistego spotkania z Bogiem. Zmiany dotyczyły także zrównania liturgii słowa i części eucharystycznej. Sobór ujawnił i ujął w ramy żywiołowy rozwój nurtów odnowy w Kościele, dając jednocześnie episkopatom poszczególnych krajów możliwość dostosowywania wielu elementów życia religijnego do zwyczajów i kultury ich narodów. Konsekwencją tego stanowiska było poszukiwanie nowych form przestrzennych oraz zindywidualizowanie rozwiązań1. Soborowa reforma liturgii zwróciła uwagę na wspólnotowość, a istotą tych zmian w przestrzeni kościoła było wyraźne położenie akcentu na wnętrze i mszę świętą jako zgromadzenie wiernych. Wielką pomocą okazało się tu wprowadzenie do liturgii języków narodowych2. O ile przed reformą o kształtowaniu przestrzeni kościoła decydowało misterium, o tyle po niej głównym czynnikiem stały się formy sprawowania liturgii.

Wnętrze kościoła pełni przede wszystkim funkcję liturgiczną – ma służyć gromadzeniu się wspólnoty, sprawowaniu mszy, modlitwie, słuchaniu Słowa Bożego i sprawowaniu sakramentów. Część zasadniczych dyspozycji wynika bezpośrednio z norm i przepisów kościelnych, które choć są ogólne, to jednak określają podstawowe zasady organizacji wnętrza. W Ogólnym wprowadzeniu do Mszału rzymskiego zdefiniowano przepisy dotyczące m.in. roli ołtarza, któremu należy zapewnić miejsce centralne – tak, aby wszystko w przestrzeni kościoła było mu podporządkowane, ale także miejsc dla wiernych, zespołu śpiewaczego, umieszczenia świętych obrazów. Przeniesienie akcentów na wymiar liturgiczny nie oznacza jednak, że twórcy nie mogą poszukiwać nastroju i mistycyzmu.

Oczywiście projektanci starali się wyeksponować również wymiar teologiczny kościoła, uciekając się niejednokrotnie do zaakcentowania elementów symbolicznych i przekazów ideowych widocznych w architekturze świątyni. Stąd zapewne popularność układów namiotowych, ale też przypominających formy łodzi, kwiatu, ryby itp., zyskujących często monumentalne formy.

Odczytywanie przestrzeni 

Trudno o jednoznaczną diagnozę dzisiejszych kościołów. Jestem przekonany, że – podobnie jak cała architektura – są one odbiciem współczesnych przemian kulturowych. Ich kształty wynikają w dużej części także z naszych potrzeb i oczekiwań.

Jeszcze do wybuchu II wojny światowej większość świątyń nawiązywała do nurtu tradycyjnego, zwracającego się głównie ku neostylom. Po wojnie ten trend zupełnie się odwrócił. W architekturze sakralnej rozpoczęło się poszukiwanie nowoczesnego wyrazu. Pojawiła się różnorodność stylistyczna. Na to wszystko nałożyły się posoborowe zmiany w Kościele i nowe odczytanie teologicznego sensu wnętrza sakralnego. Zasadniczym rysem było położenie akcentu nie tyle na przestrzeń misterium, ile na liturgię i wspólnotowość, która stała się kanonem współczesnego kościoła. Trzeba też pamiętać o kontekście politycznym, w którym planowano nowe budynki. W komunistycznej Polsce upragniona zgoda na inwestycję uzyskana od władz była niepowtarzalną okazją, która mogła przez długie lata się nie powtórzyć. Dlatego budowano ogromne świątynie niejako na wyrost, na przyszłość.

Nowe kościoły powstawały często jako uzupełnienie wielkich osiedli mieszkaniowych, lecz jednocześnie były próbą stworzenia sacrum oderwanego od blokowiskowego kontekstu. Musiało to naturalnie tworzyć ogromny kontrast między szarą zabudową wielkopłytową a wymarzonym, sakralnym centrum, w którym lokowały się ambicje wspólnoty parafialnej. Zresztą ówczesna religijność miała wymiar masowy; msze gromadzące rzesze wiernych, liczne uroczystości, pielgrzymki itp. wymagały stosownej oprawy i, przede wszystkim, miejsca. Nie zastanawiano się jeszcze wówczas nad kosztami utrzymania takich świątyń, a z czasem okazało się, że stanowią one ogromny balast.

W Polsce wielki wpływ na charakter i program funkcjonalny założeń sakralnych miała także propagowana przez władze komunistyczne laicyzacja państwa, której efektem było m.in. usunięcie ze szkół lekcji religii i przeniesienie ich do parafii. Nowe kościoły, poza pełnieniem funkcji liturgicznej, otwierały się na inne potrzeby wspólnot parafialnych. Stawały się także centrami duszpasterskimi, katechetycznymi i kulturalnymi. W zespołach budynków powstawały plebanie i domy katechetyczne, jak również sale spotkań młodzieży szkolnej i akademickiej, ruchów oazowych, a czasami również poradnie rodzinne, przyparafialne żłobki i przedszkola. Parafie były wówczas nie tylko ośrodkami życia duchowego, ale także kulturalnego, w których odbywały się wystawy, koncerty i spektakle teatralne. W oczywisty sposób po 1989 roku znaczną część tych funkcji zaczęły pełnić inne miejsca.

Ważnym momentem był proces budowy kościoła. Załatwianie niezbędnych zgód i dokumentów, organizowanie materiałów budowlanych i zbiórki pieniędzy czy wreszcie trwająca niejednokrotnie wiele lat budowa były spoiwem tworzącym wspólnotę materialną i fizyczną3. Stąd też dla osób z zewnątrz konkretny kościół może być mało atrakcyjny, jednak dla lokalnej wspólnoty jest jej własną świątynią. To kolejny dowód na to, że problem współczesnych kościołów nie leży wyłącznie w wymiarze estetycznym, ale jest związany z ich wymiarem społecznym.

Projektowania kościołów podejmowali się bardzo różni architekci; znakomici i wrażliwi twórcy, ale także osoby o przeciętnych umiejętnościach i wiedzy teologicznej. Znakomicie diagnozuje tę sytuację wybitny architekt i profesor Politechniki Warszawskiej Konrad Kucza–Kuczyński: „Dla wielu z nas projektowanie kościołów stało się ucieczką od biurowej codzienności, typowych katalogów, rad technicznych, cokwartalnego stresu premiowego. Jeszcze dla innych była to realizacja wizji i marzeń o własnej, indywidualnej architekturze, chowanych dotychczas gdzieś głęboko od czasów młodzieńczych, dyplomowych fantazji. Byli tacy, dla których architektura kościoła miała stać się ich własnym pomnikiem. Dla niektórych było to zwykłe zabezpieczenie niełatwej teraz egzystencji lub potrzeba wypowiedzi światopoglądowej. Wszystkie te drogi i powody tworzenia architektury sakralnej dały w efekcie chyba zbyt barwną mozaikę stylową”4. Wśród wielu przyczyn braku stylowej spójności nowych form sakralnych w Polsce wymienia Kucza-Kuczyński m.in. brak dyscypliny twórczej, wręcz nonszalancję, oraz chęć poszukiwania polskości i swojskości architektury. Z drugiej strony projekty architektury sakralnej wykonywane indywidualnie i powstające poza państwowymi biurami projektowymi były – poza pracami konkursowymi – jedyną możliwością w pełni indywidualnego i wolnego podejścia do kwestii formy architektonicznej.

Oczywiście, całościowy wyraz kościoła nie kończy się na projekcie architektonicznym. Niekiedy codzienność i potrzeby duszpasterskie powodują zmiany wystroju, które umykają ogólnej wizji wnętrza, przybierając zbyt często wymiar „styropianowo-ludyczny”. Nie zawsze interesujące elementy okazjonalnej aranżacji współgrają z charakterem świątyni, wprowadzając rażące dysonanse – potrzeba tu wiele wyczucia i smaku. Roli kapłanów w tym zakresie sporo miejsca poświęca konstytucja Sacrosanctum concilium, zwracając uwagę, że już w trakcie studiów klerycy powinni poznać historię sztuki kościelnej oraz zasady, na których powinny opierać się dzieła sztuki kościelnej.

Nowe kościoły w Polsce 

Po II wojnie światowej w sposób zasadniczy zmieniła się sytuacja Kościoła w Polsce. Od końca lat 40. nasiliły się próby ingerencji władz w jego sprawy wewnętrzne – obsadę stanowisk i funkcjonowanie instytucji, a szczególnym ograniczeniom podlegała architektura sakralna. O ile pierwsze lata powojenne były jeszcze okresem pewnej współpracy i tolerowania Kościoła przez władze państwowe, o tyle w okresie stalinizmu nasiliła się oficjalna i bezwzględna walka z Kościołem z użyciem środków administracyjnych oraz represji ze strony milicji. Efektem tego było wstrzymanie budowy nowych świątyń oraz spowolnienie odbudowy zniszczonych kościołów. Okres po październiku 1956 roku przyniósł krótkotrwałą odwilż we wzajemnych stosunkach, jednak w latach 1959-1966 powrócił represyjny kurs wobec Kościoła, który osiągnął apogeum w okresie Millenium Chrztu Polski, a także w związku z listem polskiego episkopatu do biskupów niemieckich. Dopiero po protestach robotniczych w 1970 roku władze zmieniły w istotny sposób politykę wyznaniową5. W okresie późnego PRL-u nastąpił gwałtowny przyrost liczby budowanych kościołów. Choć wciąż brakuje oficjalnych danych, na podstawie różnych opracowań oraz informacji zawartych w komunikacie Komisji Episkopatu Polski ds. Budowy Kościołów można przyjąć, że latach 1945-1989 wybudowano w Polsce mniej więcej cztery tysiące kościołów i kaplic6.

Niemal każdy kościół był swoistą reinterpretacją nowych i modnych trendów w architekturze światowej, a zróżnicowanie materiałów, skali budowli i ich lokalizacji powoduje do dzisiaj ogromne wątpliwości interpretacyjne. Wszystko to zostało okraszone finezyjnymi rozwiązaniami technicznymi, realizowanymi najczęściej w uproszczonych technologiach i przy ciągłym niedostatku podstawowych materiałów budowlanych. Ówczesne poszukiwania, a jednocześnie przewartościowanie roli społecznej kościoła i jego miejsca w przestrzeni, dały ogromną i trudną do zrozumienia liczbę rozwiązań. Z pewnością problemem było zatrudnianie nie zawsze wybitnych twórców; w wielu diecezjach dominowali „etatowi” architekci, realizujący często swoje wizje w oderwaniu od kontekstu i konkretnego miejsca. Być może z tego powodu architektura polskich kościołów jest bardzo niejednorodna jakościowo i niezwykle zróżnicowana formalnie. Trudno odnaleźć w nich spójne stylistycznie cechy, poza dominującym często monumentalizmem i eklektyzmem. Zasadniczym rysem minionego sześćdziesięciolecia było odejście od języka wzorców i poszukiwanie nowych form architektonicznego wyrazu. Nie jest łatwo je odczytać, stąd tak wiele pytań i wątpliwości, a czasami również niesmaku.

Krytycy zarzucają współczesnym kościołom brak metafizycznego wymiaru. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że duża ich część jest po prostu brzydka. Także na nasze – wiernych – życzenie: żeby było taniej, szybciej, barwniej i słodko. Nowy kościół wymaga dyscypliny i konsekwencji, a czasami żelaznej determinacji jego twórcy i fundatora.

Ale są też perły 

Utyskując na współczesną architekturę sakralną, trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że w minionych kilkudziesięciu latach powstało sporo kościołów wybitnych. W katalogu wydanym w 1997 roku z okazji wystawy zorganizowanej we wrocławskim Muzeum Architektury, a poświęconej polskiej architekturze sakralnej w XX wieku, można znaleźć wiele znakomitych przykładów kościołów poszukujących nowoczesnego wyrazu architektonicznego. Zaskakują oryginalne rozwiązania, takie jak największa w Polsce żelbetowa łupina kościoła Miłosierdzia Bożego w Kaliszu (Andrzej Fajans, Jerzy Kuźmienko), surowy język form kościoła Świętej Jadwigi Królowej Polski w Krakowie, zrealizowany według projektu Romualda Loeglera i Jacka Czekaja, czy geometryczna ścięta piramida namiotowego przykrycia kościoła Świętego Ducha w Nowych Tychach, zbudowanego według projektu Stanisława Niemczyka z polichromiami Jerzego Nowosielskiego. Zresztą cała twórczość Stanisława Niemczyka, wybitnego architekta pochodzącego ze Śląska, jest najlepszym dowodem na to, że kościół może być dziełem sztuki i jednocześnie miejscem skrywającym Tajemnicę.

Do tradycji wieków minionych i regionu nawiązuje zakopiański kościół na Olczy projektu Tadeusza Gawłowskiego, jak również wybitne dzieło architektury prawosławnej – cerkiew Świętej Trójcy w Hajnówce, zaprojektowana przez Aleksandra Grygorowicza. Poszukiwania historycznych odniesień przyniosły ogromną paletę możliwości: od kameralnych projektów, takich jak sala zgromadzeń w klasztorze na Jasnej Górze (Konrad Kucza-Kuczyński), przez ikoniczny kościół Wniebowstąpienia Pańskiego na warszawskim Ursynowie (Marek Budzyński, Zbigniew Badowski), aż po jedno z najwybitniejszych dzieł postmodernizmu w Polsce, jakim jest z pewnością krakowskie Seminarium Zmartwychwstańców (Dariusz Kozłowski, Maria Misiągiewicz, Wacław Stefański).

Jakie są zatem współczesne świątynie i jak można je oceniać? Nie zawsze najbliższy nam kościół parafialny jest wybitnym dziełem architektury, jednak zawsze ma być miejscem spotkania wspólnoty i sprawowania liturgii. Trzeba pamiętać, że efekt końcowy, w postaci kościoła pięknego, funkcjonalnego i pełnego ducha, to splot bardzo wielu czynników i okoliczności. Energii, wiedzy i przygotowania proboszcza, dobrego projektu wykonanego przez świadomego i wrażliwego architekta, zaangażowania i udziału wiernych, niemałych środków finansowych i wreszcie ogromnej dyscypliny i konsekwencji tak w ukończeniu dzieła, jak i późniejszym jego użytkowaniu.

Nie możemy zapominać, że współczesne kościoły są takie jak my – nasze gusta, nasze potrzeby estetyczne, nasze domy. Kościoły są odbiciem całej architektury, całej jej różnorodności, całej skomplikowanej współczesności.

1  M.E. Rosier-Siedlecka, Posoborowa architektura sakralna, Lublin 1980, s. 9.
2  C. Wąs, Antynomie współczesnej architektury sakralnej, Wrocław 2008, s. 279.
3  Wspomina o tym: H. Nadrowski, Kościoły naszych czasów. Dziedzictwo i perspektywy, Kraków 2000, s. 236-237.
4  K. Kucza-Kuczyński, Nasze świątynie. Komunikat SARP, Zeszyty Architektury Polskiej, Nr VII/VIII/1983, s. 2.
5  K. Pawlicka, Polityka władz wobec Kościoła katolickiego (grudzień 1970-październik 1978), Warszawa 2004, s. 71.
6  Podaję za: A. Majdowski, Piśmiennictwo do stanu badań nad architekturą sakralną w Polsce, Nasza Przeszłość, t. 106/2006, s. 283. W komunikacie Komisji Episkopatu Polski ds. Budowy Kościołów podano, że w latach 1979–1989 w Polsce wzniesiono 2352 obiekty sakralne (kościoły i kaplice).

Kościelne (r)ewolucje
Piotr Marciniak

urodzony w 1965 r. – architekt, urbanista, historyk architektury, studiował architekturę na Politechnice Poznańskiej oraz teologię na Papieskim Wydziale Teologicznym w Poznaniu. Prowadzi prywatne biuro architektoniczne, j...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze