Droga krzyżowa
Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, 20 listopada 2011 roku
Ez 34,11-12.15-17 / Ps 23 / 1 Kor 15,20-26.28 / Mt 25,31-46
Obraz królestwa, króla, monarchy jest dla nas mało czytelny, bo nie żyjemy w monarchii, a te, które znamy, są tylko symboliczne, reprezentacyjne. Monarchia oznacza, że jest jedno źródło i jedna zasada wszystkiego – nie ogień, powietrze, woda czy bezkres, jak dla starożytnych filozofów greckich, ale Chrystus! „Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone” (Kol 1,16). W tym sensie wszyscy chrześcijanie są monarchistami.
Dzisiejsza ewangelia stawia nam pytanie – a pytanie zawsze daje do myślenia – komu służymy? Każdy z nas służy przecież czemuś lub komuś. Warto służyć temu, co dźwiga nas ku górze, nigdy temu, co ściąga nas w dół.
O czym zatem jest ta ewangelia? O owcach i kozłach? Tak. O dobrych i złych? Tak. O Sądzie Ostatecznym? Tak. O miłości bliźniego? Tak. Ostatecznie jednak jest to ewangelia o powadze życia i odpowiedzialności za wybory, których dokonujemy. Co nie znaczy, że w życiu nie może być radości i lekkości. Ta powaga oznacza, że to, co robimy, ma znaczenie, jest ważne nie tylko teraz, lecz także w przyszłości.
W Starym Testamencie czytamy: „Patrz, kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego i chodzić Jego drogami… Wybierajcie więc życie, abyście żyli…” (Pwt 30,15nn). Chrześcijanie pierwszych wieków nosili w pamięci takie słowa: „Dwie są drogi, jedna droga życia, a druga śmierci – i wielka jest między nimi różnica” (Didache 5,1). Ewangelia odsłania rąbek tajemnicy – jaki będzie, jaki jest kres tych możliwych dla człowieka dróg. Dlatego jest to ewangelia o powadze i doniosłości tego, co robimy już teraz, dzisiaj. Każda właściwie decyzja, wybór, każdy czyn i każde zaniechanie dobra, każdy dzień jest krokiem na jakiejś drodze.
Żydowskie powiedzenie głosi: „Każda chwila naszego życia jest nitką strzępioną z wieczności”, zaś stare łacińskie przysłowie przypomina: „Cokolwiek czynisz, czyń dobrze i wypatruj końca”.
Oceń