Doskonałość
fot. marie bellando mitjans / UNSPLASH.COM

– Jak to jest z tą chrześcijańską doskonałością? – zapytała mnie pewna kobieta i podzieliła się swoją refleksją. – Rozmawiałam niedawno ze znajomym księdzem i zwierzyłam się, że czuję, jakbym duchowo stała w miejscu; staram się dążyć do doskonałości, ale mi to nie wychodzi. On się skrzywił i powiedział, że w naszej wierze nie chodzi o doskonałość, tylko o przyjęcie Bożego miłosierdzia. Zdziwiłam się tą odpowiedzią i zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem nie przykładam zbyt dużej wagi do własnej moralnej doskonałości, a zapominam o łasce Bożej i miłosierdziu.

Pogubiliśmy się chyba w rozumieniu tego, czym jest chrześcijańska doskonałość. Używamy słów, nie do końca rozumiejąc, co one znaczą, i w mgle niejasnych pojęć przestaliśmy już widzieć ewangeliczną drogę. Ja również wielokrotnie słyszałem wypowiedzi, w których niedwuznacznie sugerowano, że pojęcie doskonałości chrześcijańskiej to przeżytek i jest nie tylko niepotrzebne, ale nawet szkodliwe. Jak powstają te opinie, które nie są przecież zgodne z nauczeniem Pisma Świętego i tym, co Kościół powtarza od wieków?

Niefortunne skojarzenie z perfekcjonizmem

Spróbujmy odnaleźć źródło dzisiejszej krytyki pojęcia „doskonałość”. Wszystko się zaczyna od błędnego skojarzenia doskonałości z perfekcjonizmem. Kim bowiem jest perfekcjonista? Kimś, kto próbuje za wszelką cenę zrobić wszystko idealnie, nie zważając przy tym na hierarchię ważności. Dla perfekcjonisty zachowanie porządku w mieszkaniu i pomoc choremu człowiekowi są równie ważne. A że w życiu, które jest tak złożone i wielowątkowe, nie da się wszystkiego zrobić perfekcyjnie, perfekcjonista siłą rzeczy zostaje postawiony wobec wyboru: „Jeśli już coś mam robić, to muszę to robić perfekcyjnie (oczywiście, według własnego poczucia doskonałości). A skoro nie mogę wszystkiego zrobić idealnie, to muszę się skupić na tym, co mogę idealnie wykonać”. Ta nieuświadomiona najczęściej logika doprowadza perfekcjonistę do stanu, w którym zaczyna przedkładać sprzątanie mieszkania nad pomoc choremu człowiekowi. Łatwiej jest bowiem posprzątać perfekcyjnie mieszkanie, niż – mówiąc kolokwialnie – wziąć sobie na głowę problemy drugiego człowieka. Perfekcjonista łatwo więc traci poczucie, co jest nieważne, co ważne, a co ważniejsze.

Choroba perfekcjonizmu ma jeszcze inne objawy. Otóż perfekcjonista sądzi, że jeśli to, co ma być zrobione, ma być zrobione odpowiednio, to jedynym człowiekiem, który może osiągnąć ideał, jest on sam. Będzie więc uważał, że musi wszystko robić własnymi rękami, bo w przeciwnym razie robota zostanie spartaczona. Dlatego nie chce, by ktoś z nim współpracował, a jeśli już nawet się na to godzi, to zamęcza nieszczęśnika swoimi skrupułami. Skrupuły bowiem nieustannie męczą perfekcjonistę. Jest permanentnie niezadowolony z siebie samego i z efektów swojej pracy. Chętnie oddaje się marzeniom o nadejściu w przyszłości idealnych warunków, w których będzie urzeczywistniać swoje doskonałe dzieła. W ten sposó

Zostało Ci jeszcze 75% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Doskonałość
Mateusz Przanowski OP

urodzony w 1974 r. – dominikanin, doktor teologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, wykładowca Kolegium Filozoficzno-Teologicznego Domi...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze