Gdy piszę te słowa, w Gnieźnie i Poznaniu rozpoczynają się obchody 1050. rocznicy chrztu Polski. Episkopat Polski wraz z zaproszonymi gośćmi świętuje fakt, że Polanie, którzy do pewnego momentu byli poganami, po decyzji Mieszka I stali się chrześcijanami, a ich kraj stał się Polską. Oczywiście nie odbyło się to w jednej chwili. Chrzest ów zapoczątkował proces, który trwał dziesiątki, a może nawet setki lat. Myślę, że tak naprawdę właściwie się nie skończył, ale w historii przechodził lepsze i gorsze okresy. Raz fala chrystianizacji się wznosiła, przenikając życie codzienne i odświętne Polaków oraz ich serca i dusze; innym razem opadała, a Polacy zapominali o Ewangelii, odchodzili od Kościoła, szukali sensu życia gdzieś indziej.
Rozglądając się wokoło, mam wrażenie, że dziesięć wieków i pięćdziesiąt lat po inauguracji chrześcijaństwa w Polsce przeżywamy raczej ten drugi trend i wektor chrystianizacji ma dziś odwrotny kierunek do tego, który zaistniał wraz z chrztem Mieszka. Patrzę na krewnych i znajomych i coraz częściej widzę ludzi zniechęconych, zniesmaczonych, zobojętn
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń