Kiedy penitent znajduje się w stanie napięcia i przejęcia, nawet jakaś drobna nieostrożność ze strony duchownego czy też jedno zbyt szorstkie słowo, mogą kogoś dotknąć.
W kazaniach, na katechezie, na spotkaniach wspólnot słyszymy od księży, na czym polega miłosierdzie i jak okazywać je innym. Może właśnie dlatego oczekujemy od nich, że sami będą dobrzy, wyrozumiali, cierpliwi, wielkoduszni i empatyczni. Że będą wzorem. Kiedy wypowiadają w konfesjonale słowa: „I ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”, stają się niejako namacalnym dowodem miłosierdzia Boga względem nas. Ale doniosłość funkcji, którą pełnią w kościelnej wspólnocie, nie czyni ich automatycznie ludźmi bez skazy. Księża – nie odkrywam tu Ameryki – także mają swoje słabości. Co więcej, mają prawo do słabości. I do naszego miłosierdzia.
Szczególnie mocno ta dość oczywista (choć w praktyce czasem niezwykle trudna) prawda dotarła do mnie podczas jednej ze spowiedzi, kiedy w ramach nauki duchowny podał mi kartkę, długopis i zaczął dyktować tytuły książek (całkiem pokaźną listę), które, jego zdaniem, powinnam przeczytać. Usłyszałam, że to lektury dla inteligencji katolickiej, co połechtało moją próżność, ale jednak w pewnym momencie sytuacja ta zaczęła mnie irytować. W końcu konfesjonał to nie sala wykładowa czy kącik biblioteczny. Wtedy nagle – w czym widzę interwencję z nieba – myśli ułożyły mi się w następujący ciąg: skoro przychodzę tu po miłosierdzie, sama także powinnam je okazać człowiekowi po drugiej stronie kratek.
Przestrzeń podwyższonego ryzyka
Sakrament pokuty i pojednania dostarcza nam – niestety – wielu historii dużo bardziej przykrych i ryzykownych (bo mogą prowadzić do odejścia z Kościoła czy nawet utraty wiary). Do dziś dominikanie opowiadają wydarzenie
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Jadwiga, 29 października 2022
Ucieszyłabym siè z podsunięcia mi przez spowiednika spisu dobrych lektur, które pomogłyby mi skutecznie zejść z drogi grzechu. Nieważne czy jest to biblioteka czy konfesjonał.