Ewangelia według św. Łukasza
Andrzej Walicki, Rosja, katolicyzm i sprawa polska, Prószyński i S–ka, Warszawa 2002, s. 462
Katolicki krzyż w celi starca Zosimy
Rosja, katolicyzm i sprawa polska Andrzeja Walickiego jest zbiorem szkiców poświęconych rosyjskim filokatolikom. Autor przedstawia klimat intelektualny i poglądy myślicieli rosyjskich XIX wieku, aby pokazać, jak wielką rolę odegrało sąsiedztwo katolickiego sąsiada.
Od czasów schizmy wschodniej (1054) prawosławie i katolicyzm patrzyły na siebie z niechęcią. Odmienność katolicyzmu polegała głównie na tym, że w epoce oświecenia, gdy intelekt przedkładano nad wiarę, katolicy rozumowo dowodzili treści dogmatów. Prawosławie cechowała niechęć do spekulacji intelektualnych, większą wagę przywiązywano w nim do doświadczenia mistycznego, choć z drugiej strony również wschodnie chrześcijaństwo musiało sprostać obronie własnych przekonań. Bez podstaw intelektualnych bowiem zwracało się w stronę religijności bezwyznaniowej, w której przeważała dowolność i brak obiektywizmu. Ten swoisty synkretyzm ujął najlepiej poeta Gawriła Dierżawin, stwierdzając, że Rosjanie uczą się języków bez gramatyki, muzyki bez nut, a wiary bez katechizmu. Katolicyzm stymulował prawosławie do ujęcia swojej tradycji w intelektualne ramy.
Sołowjow, a także inni myśliciele religijni tacy, jak Sergiusz Bułgakow i Mikołaj Bierdiajew, skupiali się bardziej na tym, co łączy oba wyznania, niż pogłębiali różnice. W obliczu braku widzialnej jedności wyrażali swoje pragnienia istnienia jednego Kościoła lub wprost, jak Sołowjow i Bierdiajew, deklarowali się jako chrześcijanie bezkonfesyjni należący do Kościoła powszechnego.
Obok śmiałych wypowiedzi snuto również plany pojednania. Filozofowie podkreślali, że powołaniem Rosji jest zjednoczenie Wschodu i Zachodu: Rzym miał być centrum religijnym, Moskwa zaś centrum politycznym. Niemałą rolę w tych poglądach odgrywało sąsiedztwo z katolicką Polską.
Walicki odkrywa w pismach myślicieli XIX wieku myśl, którą głośno wyraził słowiański papież: ani katolicyzm bez prawosławia, ani prawosławie bez katolicyzmu nie zdołają przezwyciężyć swych niedostatków. (MC)
Jego brat / Son frére, reż. Patrice Chéreau, Francja 2002
Kawałek uniwersalnego bólu
Z notatnika reżysera: „To prosty, mały film o czymś całkiem zwykłym, chorobie niebędącej najgorszą z zaraz, lecz mimo to mogącą prowadzić do śmierci. Chorobie, z którą możesz żyć, jeśli zgadzasz się na stałe ryzyko wypadku”. Thomas – bohater filmu – cierpi na rzadką chorobę krwi. Jego historia opowiadana z perspektywy młodszego brata wydaje się niczym innym jak właśnie poszarpaną, nielinearną kroniką widzialnych postępów, odcisków choroby. Degradacja ciała nękanego cierpieniem, ale i wypracowanymi przez medycynę mechanizmami obrony schodzi tak naprawdę na drugi plan. Poza procesami fizjologicznymi obserwujemy tu jeszcze jeden, o wiele ważniejszy: proces odzyskiwania utraconej więzi. Napięcie emocjonalne między odnajdującymi się na nowo braćmi jest zaborcze, egoistyczne, eliminuje stopniowo inne osoby z otoczenia: rodziców, życiowych partnerów, szpitalny personel. Bracia tak naprawdę istnieją tylko ze względu na samych siebie.
Film Chéreau sięga po optykę detalu, egzystencjalnego konkretu. Kontynuuje metodę kadrowania i poetykę Intymności (2000). Kamera, podobnie jak to miało miejsce w przypadku wcześniejszego filmu, jest blisko ciała, twarzy. Prześlizguje się i zatrzymuje na bezbronnej skórze. Strukturę obrazu tylko w niewielkim stopniu porządkują pary słów: chory/zdrowy, młody/stary, hetero–/homoseksualny. Między nimi oglądamy pęknięcia, niedomówienia kina będącego odpryskiem życia, zamiast koncepcji fabularnych zwrotów akcji wprowadzającego tożsamą z perspektywą choroby i umierania „wątłość dziania się”. (GŚ)
Oceń