Trudno powiedzieć – rozjaśnia się czy ściemnia? Chmury wiszą nisko, ciężkie i wilgotne. Nie przepycha ich potężny wiatr, od którego nadymają się wszystkie królewskie flagi i marszczy woda w kanałach. Pod ścianami mrocznego Christiansborgu tworzą się trąby powietrzne. Wysuszone liście i śmieci przygnane podmuchami z klubów i restauracji wirują razem, unoszą się aż do okien na pierwszym piętrze pałacu, od rana rozświetlonych żyrandolami. Ulatujące śmieci wyglądają jak mieszanka szaleństw ubiegłej nocy i wspomnień o cieplejszych, jaśniejszych dniach. Okruchy przeszłości, nieproszone w pałacowych wnętrzach. Grudniowe poranki w Kopenhadze niczego nie obiecują – ani popołudniowych przejaśnień, ani bezwietrznego wieczora, ani odrobiny koloru w miejsce jednostajnej szarości. Miasto stoi nieporuszone, wyłożone kostką i kamienne. Szczególnie tu, gdzie rezyduje majestat władzy. Co prawda, królowa przeniosła się trochę na wschód, ale parlamentarzyści zostali. Oni i spokojne, milczące konie w królewskich stajniach. Wyprowadzane na obszerne wybiegi w płaszczach chroniących przed chłodem i deszczem, a potem myte, osuszane i odprowadz
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń