Mam coraz więcej problemów z czytaniem. Nie chodzi (jeszcze) o wzrok, ale o zapamiętywanie czytanego tekstu. Zauważyłam to, przygotowując ubiegłego lata wykład z cywilizacji włoskiego renesansu i jego wpływu na Europę (a także roli Florencji jako kolebki tego nurtu). Temat to fascynujący, trudny, a przede wszystkim obszerny. Przeglądałam więc książki i artykuły – jeden za drugim, ale gdy na końcu przeczytałam swoje notatki, zobaczyłam, że to jeden wielki bełkot. Jakbym w ogóle nie rozumiała czytanego tekstu.
Ratowało mnie połączenie notatek z ilustracjami: obrazy, w dużej mierze znane mi od dzieciństwa, nadawały sens moim chaotycznym zapiskom.
***
Zaprzeczeniem tego, co napisałam do tej pory, może być przeczytana ostatnio jednym tchem książka autorstwa mego starego i dobrego przyjaciela Niccola Branci. Jest to jego duchowa biografia, podparta długimi latami wschodniej medytacji. Wiem, to nic nowego. Nie brakuje bowiem na świecie mniej lub bardziej znanych osób, które praktykowały i praktykują medytację i które o tym napisały. Ale ponieważ każdy z nas w swoim doświadczeniu życia i umierania jest absolutnie jedyny i niepowtarzalny, warto posłuchać także tego świadectwa.
***
Niccolò był najbardzej antypatycznym dzieckiem, jakie kiedykolwiek poznałam. Bogaty i rozpus
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń