Życie zmienia się, ale się nie kończy. Chrześcijańskie przeżycie żałoby
Iz 42,1-4.6-7 / Ps 29 / Dz 10,34-38 / Łk 3,15-16.21-22
W Podróżach z Herodotem jeden z rozdziałów Ryszard Kapuściński zatytułował: Stoimy w ciemności, otoczeni światłem. To często nasza sytuacja: niewiara i wiara, grzech i łaska, rozpacz i nadzieja, egoizm i miłość, śmierć i życie przeplatają się i plączą.
Przypomniałem sobie o tym, kiedy odwiedzając braci na Białorusi, usłyszałem opowieść o żyjących jeszcze na wsiach babkach, które za pomocą przeróżnych dziwnych obrzędów próbują leczyć, przepowiadać przyszłość czy też odczyniać złe uroki. Pewnego razu jedna z nich odczyniała zły urok u ledwo narodzonego dzieciątka. Po chwili zapytała rodziców: „A chrzczone było?”, a kiedy usłyszała, że nie, powiedziała: „Bez chrztu magia nie działa”.
Jezus stoi w świetle otoczony ciemnością. Chrzest Pański to objawienie (rozświetlenie) tajemnicy Jezusa, prawdziwego człowieka, umiłowanego Syna Bożego, który zniszczy ciemność, grzech i śmierć. „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Łk 3,22). Później w czasie Przemienienia znowu daje się słyszeć głos: „To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie” (Łk 9,35).
Jezus rozświetla ciemności niewiary, grzechu i śmierci, „przezwyciężył śmierć, a na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię” (2 Tm 1,10).
Chrzest w Jordanie to także uświęcenie wody. „Niech wszystkie rzeki, strumienie i źródła / Sławią Chrystusa z radosną wdzięcznością, / Bo zanurzony przez Jana w Jordanie, / Uświęcił wodę” (z hymnu w jutrzni Święta Chrztu Pańskiego). Woda, bez której nie ma życia, a która zarazem to życie może odebrać. W wodzie jako żywiole życie jest tuż obok śmierci. Mityczny Narcyz ukarany został samolubną miłością do własnego odbicia w tafli wody. Chrześcijanin zaś zostaje obmyty wodą chrztu, by mógł przyjąć w pełni miłość Boga i żyć wiarą, nadzieją i miłością we wspólnocie Kościoła.
Postać Jezusa pochylającego się nad wodami Jordanu, by przyjąć chrzest z rąk Jana, przypomina inny moment, kiedy Jezus, pochylając się, przyjmuje ciężar krzyża. Chrzest i śmierć na krzyżu Jezusa to przyjęcie całego świata i uwolnienie go z niewoli grzechu, to przyjęcie całego mojego życia i uwolnienie go z niewoli grzechu oraz otwarcie drzwi do życia Bożego.
Oceń