Recepta na dobre życie
fot. robert horvick / UNSPLASH.COM
Oferta specjalna -25%

List do Galatów

0 votes
Wyczyść

Sir John Templeton, Uniwersalne prawa życia, Wydawnictwo WAM, Kraków 2013, s. 376

Muszę przyznać, że nie lubię rad. Cenię sobie swoją samodzielność, przyzwyczaiłam się też do tego, że większość rzeczy robię bez niczyjej pomocy. Z pobłażaniem patrzę na osoby, które czepiają się opinii innych jak wyroku sądu najwyższego i od nich uzależniają swoje działania. Dlatego każde słowa porad pod moim adresem – choćby najżyczliwsze i wypowiedziane w szczerej intencji wsparcia – traktuję jak nieproszoną ingerencję w moje życie. Jeszcze bardziej nie lubię entuzjastycznych haseł, modnie zwanych ostatnio afirmacjami. Uważam, że są puste, traktuję je jak niepotrzebne ozdobniki codzienności. „Uśmiechnij się do świata, a świat uśmiechnie się do ciebie” – to przykład, który zwala mnie z nóg. Przecież dobrze wiemy, że w życiu nie zawsze tak jest, że świat odpłaca się tym, z czym do niego wychodzimy. Ile razy nasza życzliwość spotkała się z chłodem albo wręcz pogardą? Podobny problem mam z poradnikami pozytywnego myślenia. Bo czy można się nauczyć pozytywnie myśleć, kiedy zdaje się, że świat nas nie akceptuje, gnębi, odrzuca? Zmierzenie się z książką Johna Templetona Uniwersalne prawa życia nie było więc łatwym zadaniem. I to od pierwszego zdania.

Zamiast wstępu

„Kim będę? Jaka czeka mnie przyszłość? Jak odnaleźć się w świecie pełnym konfliktów i przemocy? Jak poradzić sobie z codzienną presją? Jak osiągnąć spokój wśród zamętu? Jak być w świecie, ale nie należeć do niego? Jak uczynić życie pozytywnym i szczęśliwym?”. To pierwsze słowa ze wstępu autora. Te wszystkie pytania, które zadaje sobie z pewnością wielu współczesnych ludzi, zastąpiłabym dwoma innymi: Czy może istnieć jedna uniwersalna odpowiedź? I czy możliwe jest stworzenie zbioru zasad, które zapewnią życiowy sukces i szczęście? John Templeton uważał, a właściwie był przekonany, że tak. Jego przeświadczenie było oparte na trzech założeniach. Po pierwsze: „Ludzkie myśli znajdują wyraz w codziennym życiu” – a więc to, co myślimy, wpływa na to, jak się zachowujemy. Po drugie: pozytywne myśli związane z przyszłością oraz życie zgodne z wartościami przekładają się na pozytywny stosunek do świata. Po trzecie: człowiek, jako istota mająca wolną wolę, sam decyduje, o czym chce myśleć i w co chce wierzyć lub – jak pisze Templeton – „jakim koncepcjom pozwala przeniknąć do swojego umysłu”. I podsumowuje: „Ponosi więc odpowiedzialność za kształtowanie swojego życia”. Czyli, innymi słowy, każdy jest kowalem swojego losu. Kolejny pusty frazes czy jednak życiowa mądrość?

Na giełdzie wartości

Warto zaznaczyć, że autor książki, sir John Templeton nie należy do grona domorosłych psychologów, twórców kolejnych filozofii. Był finansistą i inwestorem, pracował na słynnej Wall Street. Poza tym fascynował się ludzkim umysłem i jego zdolnością kształtowania rzeczywistości. Wiedział, że podobnie jak każdego dnia zmienia się wartość większości akcji, tak z upływem czasu ewoluuje moda, prądy w myśleniu, popularność idei. Jednocześnie był świadom tego, że istnieją wartości niezmienne, którymi ludzie kierują się od zarania dziejów. Wartości te wpływają na kształt przyjętych praw – państwowych, moralnych, etycznych. Templeton postanowił spisać zasady, których podstawowym założeniem i głównym celem miał być rozwój duchowy jednostki. Tak powstała książka Uniwersalne prawa życia, będąca zbiorem myśli i intuicji na temat życia, opartych na mądrościach pochodzących z religii, filozofii, literatury (np. bajek Ezopa), ale też zainspirowana przykładem zwykłych ludzi, zasad przekazywanych z pokolenia na pokolenie jako ludowych mądrości. Przede wszystkim jednak jest to historia ludzkich doświadczeń.

Od ogółu do szczegółu

Wystarczy przeczytać spis treści, aby dowiedzieć się, jaka myśl kierowała autorem podczas pisania tej książki. Rozdziały układają się w kompendium haseł ważnych w pracy nad sobą. Panowanie nad umysłem. Pomaganie innym. Obdarzać miłością. Odnaleźć radość. Realizacja marzeń. To tylko niektóre z tytułów – azymutów na drodze do celu życia, którego osiągnięcie wcale nie jest jednoznaczne z końcem, bo potem czeka radość z sukcesu, czyli kolejna umiejętność, kolejny temat do przyswojenia, a zarazem ostatni rozdział książki.

W trakcie lektury nietrudno zauważyć, że wiele haseł i myśli niejednokrotnie się powtarza. „Człowiek jest tym, co myśli”. „Człowiek ma wolną wolę”. „Z pięknych myśli wyłania się piękna dusza”. To zamierzony zabieg. Templeton podkreśla bowiem rolę regularnych ćwiczeń, specyficznej duchowej zaprawy, która polega na wprawianiu się w pozytywnym myśleniu. Praca nad sobą jest procesem, a nie jednorazowym zdarzeniem, jej efekty mają być długotrwałe i owocne. „Pracując nad sobą, pracujemy też nad lepszym światem” – ten i podobne cytaty znanych ludzi, autorytetów, a także samego Johna Templetona, pełniące funkcję podrozdziałów mogą wyglądać na pierwszy rzut oka jak abstrakty. Nabierają jednak treści dzięki omówieniom autora i licznym przykładom. Co najważniejsze, są to przykłady zwykłych ludzi – historie miłości, pracy, choroby, radości, smutku, nadziei. Historie życia.

Reguły gry

Oczywistość zasad spisanych przez Johna Templetona czasami może wydawać się wręcz naiwna. Mniej naiwna okaże się jednak, kiedy zapytamy samych siebie, jak często się do nich stosujemy w życiu. Choć może lepiej byłoby powiedzieć: kiedy uświadomimy sobie, jak często się do nich nie stosujemy. Ile razy na naszą prawdomówność wpływa strach, że kogoś zranimy, ile razy usprawiedliwiamy niechęć do pomocy innym brakiem czasu i własnymi sprawami, i wreszcie – ile razy przedkładamy cudze zdanie nad własne, byle się dopasować, nie zawieść oczekiwań, nie stracić w czyichś oczach? Znamy wiele zasad życiowych. Mądrość nie polega jednak na ich znajomości, ale na ich stosowaniu. Intuicje spisane w Uniwersalnych prawa życia to narzędzia. Nie zmienią naszego świata. Nie zmienią nas samych. Są jedynie regułami, które mają nam pomóc, bo jak przeczytamy u Templetona: „Gra w życie jest znacznie ciekawsza, kiedy przestrzega się reguł”. Łatwo uciekać od takich uniwersalnych mądrości, psioczyć, że są zbyt ogólne. Ale może, mimo wszystko, warto sobie uświadomić, że pozytywne myślenie naprawdę zmienia życie.

Człowiek nie jest samotną książką

Może się wydawać, że książka traktująca o osobistym rozwoju człowieka będzie się skupiała na nim jako jednostce, nie uwzględniając jego znaczenia w świecie zewnętrznym. Jest odwrotnie: Templeton podkreśla wyraźnie, że praca nad sobą ma przynieść korzyści nie tylko nam, ale także (a właściwie: przede wszystkim!) ma wpłynąć na kształtowanie lepszego świata, relacje z innymi ludźmi, tworzenie wartościowej i pięknej rzeczywistości. Temu właśnie służą tak liczne przykłady z życia wzięte, w których tak łatwo potrafimy się odnaleźć, bo po prostu sami nieraz ich doświadczyliśmy. Znajomy opowiedział mi niedawno, w jaki sposób pewna kobieta nauczyła go postawy, że nic nie jest niemożliwe. „Jak to, się nie da?” – pytała za każdym razem, kiedy zniechęcony, był bliski zostawienia jakiejś sprawy niezałatwionej, a potem pomagała mu znaleźć inne rozwiązanie. Nauczył się dzięki niej, że do celu nie prowadzi tylko jedna droga. Lub jakby to powiedział John Templeton – że „porażka jest tylko objazdem w drodze do sukcesu”. Prawie każdy przykład z książki przywołuje następny w mojej głowie. Jak wiele ich znamy! Żaden nie jest oderwany od życia, bo jest związany z ludźmi, z naszym codziennym życiem. Jak często sami dla siebie nawzajem jesteśmy takimi przykładami. Mówi się, że w niektórych ludziach można czytać, jak w książkach. To prawda. Bo często nasze historie są inspiracją dla innych, tak jak historie bohaterów Uniwersalnych praw życia, które z taką pasją opowiada John Templeton. Jednocześnie trzeba pamiętać, że choć nie żyjemy na świecie sami, to tylko my decydujemy o tym, w jaki sposób przyjmujemy okoliczności zewnętrzne, opinie innych, ich zachowanie. Bo to my jesteśmy odpowiedzialni za nasz los.

Zacznij od siebie

Zbiór mądrości to dobry prezent. Sprawdza się w każdej sytuacji – na urodziny, imieniny, pod choinkę, na start w nowe życie. Jeśli ktoś lubi wyszukiwać w tekstach mądre myśli, podkreślać je w książce, by później zachować w pamięci niczym perły, będzie zachwycony – takich sentencji jest tu bez liku. Dodatkowy atut: książka jest pięknie wydana – to niemal 400 stron zgrabnie ułożonych rozdziałów, wydrukowanych ciemnoniebieskim tuszem na dobrym papierze, w eleganckiej twardej oprawie. Może warto więc zastosować się do jednego z głównych założeń autora i najpierw sprezentować ją samemu sobie? Może warto zacząć od siebie. 

Recepta na dobre życie
Magdalena Wojtaś

absolwentka filologii polskiej i germańskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Mieszka w Poznaniu....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze