Krakus polish ham
Oferta specjalna -25%

Ewangelia według św. Łukasza

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 59,90 PLN
Wyczyść

Zwykle przed świętami dostaję mnóstwo życzeń i prezentów. Prezesi, dyrektorzy, osoby prywatne i zaprzyjaźnione firmy przysyłają swoje życzenia wraz z drobnym prezentem. Te ozdobne torby i kosze wypełnione są słodyczami, butelką dobrego alkoholu, orzechami, zabawkami z zatkniętą za nie kartką z życzeniami.

Nie wiem już, od kogo dostałem bogaty kosz, a w nim wśród słodyczy znalazła się czerwona puszka z napisem Krakus polish ham. Ucieszyłem się na widok tej puszki. Wywołała ona wspomnienia dzieciństwa, jakże błogosławionego w rodzinnym domu w Prudniku. Rozrzewniłem się jednak nieostrożnie.

I nic by pewnie się nie stało, gdyby nie Ola z Baśką, które zaczęły po poznańsku przesmradzać i popisywać się, że one by czegoś takiego nigdy do ust nie wzięły, bo się brzydzą. Jak można jeść coś takiego obrzydliwego, i na dodatek jeszcze te uśmieszki z boku. Że trzeba to jak najszybciej wydać, stwierdziły radośnie, to może by koty zjadły albo pieski, ale one w żadnym przypadku.

Zdenerwowałem się ogromnie. Odebrałem to jako zamach na moje najtkliwsze uczucia. Najpierw dlatego, że szynka była darem, a dar należy zawsze przyjąć nabożnie i z szacunkiem. Po drugie, po co się wtrącają do mojej szynki. Potem, jakby to było całkiem niedawno, stanęły mi przed oczami, o Boże, to już sprzed pół wieku, czasy siermiężnej peerelki.

Były to czasy, kiedy na święta mama starała się zdobyć dla nas szynkę w mandolinowej jednouncjowej puszce, na której był napis Krakus, a nieco niżej innym już pismem polish ham. Wszyscy wiedzieliśmy, że to odrzut z eksportu do Ameryki. Pamiętam ten rarytas, pamiętam otwieranie tej puszki, świąteczne, uroczyste. Pamiętam, jak mama kroiła szynkę na cienkie plasterki i dzieliła po równo każdemu. Jednak zanim pokroiła i podzieliła, my, stojąc dookoła stołu, oczami wyżeraliśmy jej te plasterki prosto z rąk. Pamiętam, jak galaretą z puszki smarowaliśmy chleb i przegryzaliśmy kiszonymi ogórkami z beczki. Mój Boże, cóż to było za jedzenie.

Szynka to jedna z naszych narodowych wędlin. W niedalekiej jeszcze przeszłości była towarem politycznym. Brak szynki w sklepach na hakach lub jej zbyt wysoka cena decydowały o „rozróbach warchołów”, które wyzwalały z kolei „słuszny gniew klasy robotniczej” i które prowadziły w konsekwencji do kolejnych upadków pierwszych sekretarzy i powstania niezależnych związków zawodowych. Szynka była dyżurnym tematem plenów i posiedzeń politbiura, a w okresie przedświątecznym urastała do rangi podstawowego problemu ustrojowego. Ostatnim ratunkiem dla władzy stawał się właśnie rzucany na rynek Krakus polish ham.

Pamiętam również święta w klasztorze w latach 60. i 70., kiedy to brat Stanisław Michalczewski, nasz kochany szafarz i zaopatrzeniowiec zdobywał sobie tylko wiadomymi sposobami, po znajomości, od pań ze sklepu, z sympatii dla dominikanów taką szynkę, która później cieniutko pokrojona przez siostrę Salomeę była ozdobą i kulminacją naszego świątecznego stołu.

I tutaj nagle te smarkule wybrzydzają na coś, co dla mnie wtedy było symbolem szczęścia i dobrobytu, symbolem oczekiwania, marzeniem, i one teraz powiadają z poczuciem wyższości, że czegoś takiego nie wzięłyby do ust.

I spostrzegłem, że mam pretensje o to, że one się później urodziły. Że mam pretensje o to, że moje doświadczenia z PRLu nie są ich doświadczeniami. Przed chwilą ojciec Walenty, który przyjechał dopiero co z Kijowa, powiedział mi: „Wiesz, ale nie masz racji. Nie możesz się gniewać na nie, że później się urodziły”. A że Boże Narodzenie było za pasem i trzeba było iść do spowiedzi, powoli mijał mi ten gniew.

I cóż ja mogę na to poradzić, że one są bieglejsze ode mnie w obsłudze komputera, komórki i Internetu, których nie było w czasach mojego dzieciństwa, natomiast mojej ukochanej szynki Krakus polish ham, symbolu szczęśliwego dzieciństwa i młodości nie uważają za wartość?

Krakus polish ham
Jan Góra OP

(ur. 8 lutego 1948 w Prudniku – zm. 21 grudnia 2015 w Poznaniu) – Jan Wojciech Góra OP, dominikanin, prezbiter, doktor teologii, duszpasterz akademicki, rekolekcjonista, spowiednik, prozaik, twórca i animator, organizator Dni Prymasowskich w Prudniku i Ogólnopolskiego Spotka...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze