Dorosły, dojrzały człowiek nie powinien zbyt łatwo ulegać autorytetom, czy też zbyt rozpaczliwie ich szukać. Musi umieć żyć i myśleć samodzielnie. Ale potrafię sobie wyobrazić, że wielu emocjonalnie dojrzałych ludzi potrzebuje autorytetów.
Tomasz Maćkowiak: Raz po raz odżywa dyskusja, a raczej nie dyskusja, tylko takie narzekania na „upadek autorytetów” albo „szarganie autorytetów”, „niszczenie autorytetów”. O co tu chodzi?
Tomasz Sobierajski: Trudno mi się do tego odnieść, bo do pojęcia autorytetu podchodzę z dużą nieufnością. Dla mnie to coś z natury podejrzanego – tak mnie wychowano, taki mam system wartości. I innym również zalecam ostrożność.
A co jest takiego złego w pojęciu autorytetu, że się pan tak go obawia?
Nie tyle się obawiam, co wiem, jak łatwo tym pojęciem się posługiwać w niecny sposób, krzywdzić i zniewalać innych. Autorytet wiąże się nieodmiennie z pojęciem władzy i dominacji nad innymi. Max Weber pisał o tym, używając pojęcia Herrschaft – panowanie. Właśnie tu tkwi niebezpieczeństwo. Ten weberowski autorytet może mieć charakter prawny, charyzmatyczny lub tradycyjny.
Co to znaczy?
Prawny, biurokratyczny, czyli wynikający z nadania prawa. Charyzmatyczny to znaczy oparty na wierze w zespół wyjątkowych cech danego człowieka, i tradycyjny – odnoszący się do ustalonego porządku rzeczy. W moim odczuciu ten ostatni typ autorytetu wymaga szczególnego przedefiniowania w dzisiejszych czasach.
Poproszę konkretniej.
Kiedyś ogromnym autorytetem cieszyli się na przykład profesorowie uniwersyteccy, bo dysponowali ogromną wiedzą. Tę wiedzę gromadzili w ciągu życia, mieli też dostęp do takiej liczby książek, o których zwykły człowiek nie mógł nawet marzyć. I słuszne było to, że cieszyli się uznaniem. W pewien sposób mieli monopol na wiedzę. Ale dziś już tak wcale być nie musi.
Dlaczego?
Bo mamy internet i w zasadzie każdy może za jego pośrednictwem przeczytać dowolną książkę z Biblioteki Kongresu Stanów Zjednoczonych. Dostęp do wiedzy jest niesłychanie ułatwiony. A starsze pokolenie profesorów nierzadko nie nadąża za zmianami. Jeśli chcą mieć autorytet u studentów, muszą postarać się bardziej. Sam autorytet oparty na hierarchicznej strukturze uniwersytetu już nie wystarcza.
Czyli internet zlikwidował autorytet jako zjawisko?
Nie, bo chociażby z psychologicznego punktu widzenia „zlikwidowanie” autorytetu nie jest możliwe. Pisał o tym Freud, który wskazał na to, że w wieku dziecięcym potrzebujemy kogoś, kto nie tyle nas uczy, co raczej pokazuje nam świat. Nie tyle mówi, co wolno, a czego nie wolno, ile swoją postawą przekazuje wzorce zachowania. Tę rolę odgrywają najczęściej rodzice. Dziecko mniej więcej do czwartego roku życia traktuje mamę i tatę jak wyrocznię, autorytet. Ta relacja jest niezbędna do wykształcenia u dziecka superego, ustalenia zestawu norm i wartości, którymi będzie się kierować w dorosłym życiu. Poczucia niezależności, zakotwiczonego w tym wczesnodziecięcym okresie.
I dorosły człowiek już
Zostało Ci jeszcze 85% artykułu
Dalszy dostęp do artykułu zablokowanyWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania
żadnych plików!
Masz dostęp do archiwum?Zaloguj się
Wykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń